125 osób zostało rannych podczas pierwszej w tegorocznym karnawale bitwy na pomarańcze w mieście Ivrea w Piemoncie na północy Włoch - podały media.

Sześć spośród 125 poszkodowanych osób przewieziono na pogotowie. Obrażenia pozostałych były mniej poważne. Pomoc medyczna została im udzielona na miejscu.

Bitwa została na jakiś czas przerwana, by umożliwić wjazd karetki po jednego z rannych.

Organizatorzy poinformowali, że sprzedano ponad 17 tysięcy biletów dla widzów pojedynków.

Następne karnawałowe bitwy odbędą się dziś i jutro.

Tradycja tej batalii sięga średniowiecza. Jej uczestnicy dzielą się na drużyny, które obrzucają się tonami cytrusów. Tylko niektórzy mają specjalne kaski. Co roku bilans poszkodowanych jest wysoki.

Każdego roku również powtarzany jest ten sam scenariusz, który jest połączeniem zabawy i użycia siły.

Odgrywane są sceny sprzed wieków, gdy córka młynarza została uprowadzona przez wojsko władcy.

Na ulice i place wyjeżdżają wozy z "obrońcami władcy", którzy rzucają pomarańczami w nacierający na nich tłum. Sami są też nimi obrzucani.