Zebrane dowody potwierdzają związek trzech mężczyzn z poniedziałkowym zamachem bombowym w metrze w Mińsku - twierdzi szef MSW Białorusi Anatol Kulaszou. Mężczyźni przyznali się do winy. W wyniku eksplozji zginęło 12 osób a ponad 140 zostało rannych.

Według Kulaszou istnieją dowody na związek jednego z podejrzanych z wybuchem w Mińsku w nocy 3 na 4 lipca 2008 roku oraz z wcześniejszym wybuchem w 2005 roku w Witebsku.

We wrześniu 2005 roku dwa ładunki wybuchowe domowej roboty eksplodowały w Witebsku, raniąc kilkadziesiąt osób. Do podłożenia bomb przyznała się mało znana organizacja o nazwie Białoruska Armia Narodowo-Wyzwoleńcza. Opozycja białoruska odcięła się od tej organizacji.

W nocy z 3 na 4 lipca 2008 roku ładunek domowej roboty został zdetonowany podczas koncertu plenerowego z okazji Dnia Niepodległości w Mińsku. W toku śledztwa zatrzymano działaczy opozycji, pobrano też odcisku palców od ponad miliona obywateli. Nie odnaleziono jednak winnych tego incydentu.