Działacze białoruskiej opozycji poprosili o spotkanie z ministrem sprawiedliwości Jarosławem Gowinem. Chcą porozmawiać o toczącym się w Polsce od lat procesie białoruskiego biznesmena i o zakazie używania historycznej flagi Białorusi w Bydgoszczy. Resort deklaruje otwartość na rozmowy.

O liście poinformował w niedzielę portal internetowy "Biełorusskije Nowosti". Podpisało się pod nim pięć organizacji: Młody Front, Europejska Białoruś, Centrum "Współpraca bez granic", komitet organizacyjny na rzecz stworzenia partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja oraz Związek na Rzecz Demokracji na Białorusi.

Już 12 lat miejscowa prokuratura i sąd w Białymstoku prześladują białoruskiego opozycjonistę Andreja Żukowca - powiedział szef Centrum "Współpraca bez granic" Ihar Szczekarewicz. Żukowiec został zatrzymany w Polsce 10 lat temu. Jest sądzony pod zarzutem oszustw kredytowych na Białorusi; odpowiada z wolnej stopy.

Szczekarewicz powiedział, że 22 grudnia na spotkaniu białoruskich działaczy demokratycznych z zastępcą prokuratora generalnego Polski Robertem Hernandem omawiano "liczne fakty łamania praw działaczy białoruskiej opozycji ze strony polskich prokuratur".

Podczas spotkania w Prokuraturze Generalnej przekonaliśmy się, że zastępcy prokuratora generalnego zależy na wyjaśnieniu wszystkich okoliczności tej sprawy. Teraz chcemy przekazać prawidłową informację na ten temat również polskiemu Ministerstwu Sprawiedliwości, aby zwróciło ono uwagę na działania białostockiego sądu - powiedział Szczekarewicz.

Minister otwarty na spotkanie

Rzeczniczka ministra Patrycja Loose powiedziała, że list jeszcze nie dotarł do resortu. Jeśli to głos demokratycznej opozycji białoruskiej, to pan minister na pewno będzie otwarty na spotkanie z przedstawicielami tych organizacji, w trosce standardy prawa na Białorusi - dodała. Loose podkreśliła, że minister zapozna się z postulatami. Trzeba mieć jednak świadomość, że minister nie może i nie zamierza wpływać na orzeczenie niezawisłego sadu - zaznaczyła.

Proces Żukowca toczy się przed Sądem Rejonowym w Białymstoku. Białorusin jest oskarżony o oszustwo przy uzyskaniu prawie 700 tys. dolarów kredytów w białoruskich bankach. Śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Białymstoku na podstawie materiałów nadesłanych z Białorusi. Wcześniej polski sąd odmówił wydania Żukowca władzom Białorusi, ocenił bowiem, że czeka go tam niesprawiedliwy proces w związku z tym, że był związany z opozycją. Białorusin zaprzecza zarzutom i przekonuje, że dowody przeciwko niemu są sfałszowane, a cała sprawa ma związek właśnie z jego działalnością opozycyjną.

Proces trwa długo się m.in. z tego powodu, że na rozprawy w Białymstoku nie stawiają się świadkowie zza wschodniej granicy. Białoruś zgodziła się udzielić Polsce pomocy prawnej w procesie Żukowca i 18 oraz 19 stycznia w sądzie w Mińsku mają być przesłuchiwani na wniosek polskiego sądu świadkowie. Sąd zwrócił się o przesłuchanie w sumie piętnastu osób, które nie stawiały się na rozprawy w Białymstoku.

Działacze chcą też rozmawiać o fladze Białorusi

Białoruscy działacze chcą też porozmawiać z Gowinem o "skandalicznej decyzji sądu w Bydgoszczy o faktycznym zakazie biało-czerwono-białej flagi na imprezach sportowych w Polsce". Biało-czerwono-biała historyczna flaga Białorusi, używana przez środowiska opozycyjne, jest nieuznawana przez władze białoruskie. Oficjalna flaga ma kolor czerwono-zielony.