Premier Grecji Jeorjos Papandreu jeszcze dzisiaj poda się do dymisji - informuje BBC, powołując się na źródła w Atenach. Według przewidywań, na stanowisku mogliby go zastąpić były wiceszef Europejskiego Banku Centralnego Lukas Papademos lub dotychczasowy wicepremier i minister finansów Ewangelos Wenizelos.

Jak podaje BBC, zaraz po kryzysowym posiedzeniu rządu grecki premier ma udać się na spotkanie z prezydentem Karolosem Papuliosem.

Przyszłość rządu w Atenach stanęła pod znakiem zapytania po tym, jak kilkoro ministrów zapowiedziało, że nie poprze pomysłu rozpisania referendum w sprawie planu międzynarodowej pomocy dla Grecji. Warunkiem udzielenia tej pomocy jest przeprowadzenie dużych oszczędności, na co nie zgadza się greckiego społeczeństwo. Stąd ryzyko odrzucenia całego planu w głosowaniu.

Zapowiedź przeprowadzenia referendum wstrząsnęła na początku tygodnia strefą euro, której członkowie zaledwie kilka dni wcześniej porozumieli się w sprawie pomocy dla Grecji. Wczoraj, po spotkaniu z Cannes z Papandreu, kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy po raz pierwszy otwarcie mówili o możliwości wyjścia Grecji ze strefy euro. Rzeczniczka Komisji Europejskiej przypomniała później natomiast, że traktaty unijne przewidują taką możliwość tylko pod warunkiem opuszczenia Unii Europejskiej.

Rynki czekają na tę dymisję

Dla rynków dymisja Papandreu byłaby bardzo dobrą wiadomością - tym bardziej, że obaj potencjalni kandydaci do przejęcia schedy po nim są gorącymi przeciwnikami organizowania referendum. Zapewne zostanie więc ono odwołane, a sytuacja w Europie się uspokoi.

Rynki od kilku godzin czekały na informację o możliwej dymisji szefa greckiego rządu, dlatego na giełdzie pojawiły się mocne, ponad 2-procentowe wzrosty, a ceny walut zaczęły spadać.