Polak, porwany przez talibów w Pakistanie, jest bezpieczny, bo jest dla nich bardzo cenny - mówi RMF FM profesor Piotr Balcerowicz, który niedawno wrócił z Pakistanu. Mogą za niego uzyskać kilku więzionych talibów. Według niego Polak przetrzymywany jest w dobrych warunkach i jest dobrze traktowany.

Tu nie chodzi o okup. Oni porwali go nie po to, aby zrobić mu krzywdę, ale po to, by wymienić go na więźniów. To taktyka znana z Afganistanu - zaznacza profesor Balcerowicz.

Spokojne zachowanie Polaka – widoczne na filmie – to według niego oznaka dobrego traktowania. Jemu nie zagraża nic poważnego, bo przedstawia dla nich dużą wartość – może być wymieniony. Dlatego będą się z nim w miarę możliwości cywilizowanie obchodzić.

Oczywiście to się może zmienić, jeśli władze pakistańskie nie będą chciały negocjować. Wówczas może dojść do tragedii – przyznaje profesor Balcerowicz. Potrzeba więc innego scenariusza. Jego zdaniem, odbicie porwanego jest jednak niemożliwe, a ewentualne uwolnienie inżyniera może być dziełem przypadku.

Każdy samochód, który się zbliża, słychać na 20 kilometrów. Trudno będzie odbić takiego więźnia. Trudno będzie go zlokalizować, bo sprzęt elektroniczny w górach po prostu nie działa - tłumaczy w rozmowie z dziennikarzem RMF FM profesor Balcerowicz:

Talibowie mogą używać Polaka jako karty przetargowej nawet przez kilka miesięcy. I tu pojawia się problem zdrowotny - zaznacza. Zbliża się zima, a on nie jest przystosowany do klimatu - może się rozchorować.

Profesor Balcerowicz przyznaje, że władzom pakistańskim nie musi spieszyć się do negocjacji z porywaczami, bo dla nich wartość Pakistańczyka jest większa niż Polaka. Rządowi w Islamabadzie niekoniecznie zależy na utrzymaniu dobrych kontaktów z Polską - odległym krajem. Tutaj bardzo dużo będzie zależało więc od polityki zagranicznej Polski. Nieoficjalnej polityki. To nie będą kontakty z talibami bezpośrednio. Partnerem do rozmów jest tu bowiem rząd w Islamabadzie.