Komandosi ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich uwolnili załogę statku porwanego przez somalijskich piratów. Dowódcą uprowadzonego masowca jest Polak. Napastnicy zostali zatrzymani.
29- osobowa załoga masowca - jak opisywał na konferencji prasowej szef MSZ Radosław Sikorski - schowała się w specjalnie zabezpieczonej maszynowni. Stanowiła ona swego rodzaju bastion. Piratom nie udało się dostać tam przez kilkanaście godzin, mimo że używali rakietników i granatów - mówił.
Jak dodał, dzięki sojuszniczej interwencji okrętu amerykańskiego i komandosów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich nie tylko uwolniono załogę, nie tylko odzyskano kontrolę nad statkiem, ale pojmano wszystko piratów.
Gdy rozmawiałem z kapitanem, przebywał jeszcze na statku, płynęli do bezpiecznego portu z nadzieją dokonania napraw i przekazania piratów w ręce sprawiedliwości. Mam nadzieję, że spotkają się z surowym wyrokiem - powiedział szef dyplomacji.
Należący do armatora ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich statek Arrilah I został - według informacji podanych przez MSZ - porwany w piątek 1 kwietnia rano; statek płynie obecnie w kierunku ZEA.