Na ten moment z aparatami i telefonami czekało wielu mieszkańców Sztokholmu. Dwa amerykańskie bombowce, B-1B Lancer i B-52 Stratofortress, przeleciały w środę na niskiej wysokości nad stolicą Szwecji. Mało tego - maszyny były eskortowane przez dwa myśliwce Jas 39 Gripen.

Ćwiczymy z Amerykanami, aby zapewnić bezpieczeństwo, pokazać, że potrafimy wspólnie chronić szwedzkie terytorium - podkreśliła rzeczniczka szwedzkich sił powietrznych Louise Levin.

Jak dodała, zwykle tego rodzaju przeloty ćwiczebne odbywają się na ogół na wyższych wysokościach, około 9 tys. metrów nad ziemią. Tym razem samoloty zeszły do 900 metrów. Chcieliśmy pokazać ludziom naszą pracę - zaznaczyła.

Na zapowiedziany wcześniej przez szwedzkie wojsko przelot mieszkańcy Sztokholmu oczekiwali z aparatami fotograficznymi i telefonami na balkonach, tarasach i punktach widokowych.

Chciałem zrobić pamiątkowe zdjęcie w chwili wejścia Szwecji do NATO - powiedział Polskiej Agencji Prasowej Martin, który ustawił się na moście w dzielnicy Skanstull.

Samoloty nadleciały z południa, przeleciały przez centrum Sztokholmu nad parlamentem i Zamkiem Królewskim, a następnie nad miastem Uppsala, aby dołączyć do rozpoczętych w poniedziałek ćwiczeń wojskowych NATO i Szwecji na północy Skandynawii pod nazwą Nordic Response.

Według szwedzkiego ministra obrony Pala Jonsona, po podpisaniu we wtorek przez prezydenta Węgier ustawy zezwalającej na wstąpienie Szwecji do Sojuszu Północnoatlantyckiego kraj formalnie stanie się członkiem NATO w ciągu najbliższych dni.