Byłemu szefowi Międzynarodowego Funduszu Walutowego nie udało się zakazać sądowo publikacji książki jego byłej kochanki - argentyńskiej adwokatki i literatki Marceli Iacub, zatytułowanej "Piękna i Bestia". Kobieta zdradza w niej szokujące szczegóły "romansu" ze znanym politykiem.

W książce pt. "Piękna i Bestia" ze zdjęciem małej świni i kobiecych szpilek na okładce Marcela Iacub nazywa Strauss-Kahna "prosiakiem bez żadnej moralności". Ujawnia, że sam były szef MFW lubił nazywać ją "maciorą" i był w czasie stosunków seksualnych tak brutalny, że trafiała na ostry dyżur. Twierdzi, że Strauss-Kahn marzył o zwycięstwie w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich we Francji, bo chciał organizować w Pałacu Elizejskim wielkie orgie z udziałem znanych osobistości.

Nazwisko Strauss-Kahna nie pada w książce ani raz, ale Marcela Iacub autorka przyznała w wielu wywiadach, że chodzi właśnie o tego polityka. Ten ostatni twierdzi, że "Piękna i Bestia" zawiera same kłamstwa, a jej autorce przyświecała tylko i wyłącznie chęć rozgłosu i zysku. Paryscy sędziowie nie zgodzili się na zakazanie książki - jej wydawca ma jednak wypłacić Strauss-Kahnowi 50 tysięcy euro odszkodowania za złamanie tajemnicy życia prywatnego. Informacje o tym wyroku ma zostać wydrukowana w każdym egzemplarzu "Pięknej i Bestii".

Ogromne odszkodowanie


Ponad miesiąc temu Dominique Strauss-Kahn zapłacił - według nadsekwańskich mediów - 1,5 mln dolarów hotelowej pokojówce z Nowego Jorku Nafissatou Diallo, która oskarżyła go o napaść seksualną. Tym samym były szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego wypełnił postanowienia umowy zawartej w grudniu między stronami. Wypłacenie tej sumy zostało potwierdzone przez otoczenie byłego szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

W wyniku skandalu, który wybuchł w maju 2011 roku, Strauss-Kahn stracił stanowisko szefa MFW, szansę ubiegania się o fotel prezydenta Francji i pozycję jednej z najbardziej wpływowych osób na świecie. Strauss-Kahn przyznał, że w hotelu doszło do "niepłatnego" stosunku seksualnego między nim a pokojówką, ale zaprzeczał, by dopuścił się wobec niej jakiejkolwiek przemocy. Dzięki ugodzie nie będzie musiał wyjaśnić, co stało się 14 maja 2011 w jego apartamencie w hotelu Sofitel w Nowym Jorku.

Również w styczniu tego roku dziennik "Le Figaro" dotarł do wstępnych rezultatów francuskiego śledztwa w sprawie domniemanego udziału byłego szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego w międzynarodowej sieci stręczycieli, którzy organizowali orgie z prostytutkami we Francji, USA i Belgii. Według sędziów śledczych Strauss-Kahn był jednym z założycieli tej sieci i odgrywał największą rolę w organizowaniu orgii. Oprócz niego w wieloosobowych schadzkach uczestniczyć mieli biznesmeni, policyjni dostojnicy i adwokaci.