"Amerykański sąd jest bardzo surowy wobec szefa MFW Dominique'a Strauss-Kahna, gdyż ma w pamięci skandal związany z ucieczką z USA reżysera "Pianisty" - powiedział adwokat Georges Kiejman, obrońca Romana Polańskiego. Podkreślił, że sprawa Strauss-Kahna przypomina pod pewnymi względami tzw. aferę Polańskiego, związaną z oskarżeniem go w latach 70. o seks z nieletnią w USA.

Sprawa Polańskiego odgrywa nieświadomą rolę w tej całej aferze, nawet jeśli oba przypadki różnią się pod względem procedur- zaznaczył adwokat. Według Kiejmana, decydując o tymczasowym zatrzymaniu Strauss-Kahna w areszcie, sąd w Nowym Jorku obawiał się, że ten ucieknie z USA, jak zrobił to ponad 30 lat temu Polański, mający podobnie jak szef MFW francuskie obywatelstwo. Dodał także, że Francja nie powinna ingerować w amerykański wymiar sprawiedliwości.

Oczekuję od francuskiego ministra spraw zagranicznych, że zażąda od naszego przedstawicielstwa dyplomatycznego w USA, aby zaświadczyło, iż DSK (Dominique Strauss-Kahn) stawi się na wszelkie wezwanie amerykańskiego sądu- zaznaczył Kiejman.

Nowojorski sąd postanowił w poniedziałek, że 62-letni Strauss-Kahn, zatrzymany w niedzielę pod zarzutem próby gwałtu na pokojówce, pozostanie w areszcie przynajmniej do następnego przesłuchania w sądzie w najbliższy piątek.

Sąd odrzucił prośbę o zwolnienie aresztowanego za kaucją wysokości 1 miliona dolarów. Prokuratura wskazywała na obawy, że w razie zwolnienia z aresztu Strauss-Kahn mógłby uciec do ojczystej Francji.