9-letni chłopiec z Niemiec był przekonany, że znalazł "bezpieczne" miejsce do ukrycia w czasie zabawy w chowanego. Niestety gra zakończyła się tym, że spędził kilka godzin wewnątrz zatrzaśniętego sejfu.

W piątek chłopiec był w domu swojego dziadka w Berlinie. Razem z młodszym bratem bawił się w chowanego. W czasie gry natknął się na pusty i otwarty sejf w jednym z pomieszczeń. Postanowił się w nim schować. Nie spodziewał się jednak, że gdy zamknie za sobą metalowe drzwi wyposażone w zamek szyfrowy, już ich nie otworzy.

Członkowie rodziny zorientowali się, że dziecko zatrzasnęło się w sejfie, ale nikt nie potrafił go otworzyć. Jedyną osobą, która znała kod, był dziadek chłopca, którego akurat nie było w domu.

Rodzina zadzwoniła po strażaków, którzy wprowadzali różne kombinacje cyfr, by otworzyć zamek. Jednocześnie do wewnątrz wpompowywali tlen, aby 9-latek mógł swobodnie oddychać w oczekiwaniu na ratunek.

Dopiero po trzech godzinach udało się uwolnić dziecko. Chłopiec czuł się dobrze - poinformowała straż pożarna. Jeden ze strażaków - Thomas Kirstein - nazwał akcję "wczesnym prezentem świątecznym".


(ł)