Blisko 600 pracowników zakładów odzieżowych Starlight Sweaters w Gazipurze, na przedmieściach stolicy Bangladeszu Dhaki, zachorowało po wypiciu wody w swojej fabryce. Policja podejrzewa, że woda była zatruta lub skażona.

Według przedstawiciela administracji zakładów wielu pracowników trafiło do szpitala z objawami gwałtownych torsji.

Przemysł tekstylny jest filarem gospodarki Bangladeszu, lecz niedawno cały świat zwrócił uwagę na warunki pracy w tamtejszych szwalniach, gdy w gruzach zawalonego budynku fabryki zginęło 1 127 osób.

Bangladesz jest drugim po Chinach eksporterem ubrań na świecie ze względu na tanią siłę roboczą. Przemysł ten zatrudnia ponad 40 proc. pracowników w kraju i dostarcza 80 proc. całego banglijskiego eksportu. Eksport, głównie do USA i Europy, przyniósł w 2011 roku ok. 20 mld dolarów.

Banglijscy robotnicy często zarabiają mniej niż równowartość 30 euro miesięcznie za pracę w skandalicznych warunkach. Warunki te i normy BHP w zakładach od lat są poddawane krytyce przez organizacje pozarządowe.

(jad)