Co najmniej 21 osób jadących na wesele zginęło w wybuchu bomby podłożonej przy drodze w południowym Afganistanie - poinformowały afgańskie władze. Wśród ofiar śmiertelnych są kobiety i dzieci. Pięć osób zostało rannych. Wszystkie ofiary to cywile, którzy podróżowali traktorem z przyczepą.

Do eksplozji doszło w prowincji Helmand, w rejonie Garmsir, gdzie takie ładunki często są podkładane przeciwko zagranicznym i afgańskim siłom.

Do Helmandu, uważanego za jeden z ośrodków talibskiej rebelii, przesunięto tysiące amerykańskich marines i brytyjskich żołnierzy. Ich zadaniem jest rozszerzenie kontroli rządowej i zapewnienie bezpieczeństwa przed planowanymi na 20 sierpnia wyborami prezydenckimi.

W tym roku bojownicy, którym zależy na zakłóceniu głosowania, drastycznie zwiększyli liczbę ataków z użyciem przydrożnych ładunków wybuchowych.