​Coraz większe zainteresowanie nowym filmem dokumentalnym o księżnie Dianie, który zostanie wyemitowany przez BBC w najbliższą niedzielę. 31 sierpnia minie 20 lat od śmierci księżnej w wypadku samochodowym w Paryżu. Jej synowie, książęta Harry i William, po raz pierwszy wypowiedzieli przed kamerą na temat okoliczności wypadku, w którym zginęła ich matka.

Dochodzenie w sprawie śmierci Księżnej Diany obarczyło winą kierowcę limuzyny. Henri Paul był pijany i jechał za szybko. Ustalono jednocześnie, że do wypadku przyczyniło się zachowanie paparazzi ścigających Mercedesa księżnej. 

Ci sami ludzie, którzy podążali za samochodem przed wjazdem do tunelu, chwilę później robili zdjęcia mojej umierającej matce - mówi w programie młodszy syn Diany, książę Harry. Miała poważne obrażenia głowy, ale wciąż żyła - dodaje. 

Kontrowersyjne fotografie trafiły do redakcji wielu gazet, ale tylko niemieckie i włoskie dzienniki odważyły się je opublikować. Reszta światowych tabloidów solidarnie nie przyjęła ofert fotoreporterów, którzy - jak zeznali naoczni świadkowie - robili zdjęcia na miejscu wypadku nawet po przybyciu policji. 

Książęta Harry i William w filmie wspominają także o wsparciu, jakie otrzymali od swego ojca, Karola, i babki, królowej Elżbiety, w tym trudnym dla nich czasie. Gdy nadeszły tragiczne wieści z Paryża przebywali w szkockiej rezydencji monarchini, na zamku Balmoral. 

Jak mówią w najnowszym dokumencie BBC, królowa zadbała o to, by nie oglądali relacji telewizyjnych. Chowała także przed nimi gazety. Dziś cenią to zachowanie. 

Książęta wspominają także o trudnym dla nich doświadczeniu, jakim było spotkanie poza palcowymi murami z tłumem opłakującym ich matkę. Sami nie uronili publicznie jednej łzy. Ten kontrast pozostanie z nimi do końca życia. 

Zarówno w czasie pogrzebu Diany, jak i 20 lat poniżej, kontrowersyjna pozostaje decyzja o formie uczestnictwa książąt w pogrzebie. Mieli zaledwie 15 i 12 lat, a zostali zmuszeni do tego by iść ulicami Londynu za trumną matki. Towarzyszył im ich ojciec - książę Karol, dziadek - książę Filip i brat księżnej - książę Spencer. 

Ten ostatni podczas pogrzebu w Opactwie Westminsterskim ostro wypowiedział się na temat napiętych relacji, jakie łączyły Dianę z rodziną królewską. Nawet książęta - o czym powiedział książę Harry - uważają, że ich publiczny marsz za trumną nie był stosowny. To nie jest to, czego powinno się wymagać od dziecka - podkreślił w niedawnym wywiadzie młodszy syn księżnej Diany.