1000 euro co miesiąc i żadnych oczekiwań w zamian. To czeka czterech, a może i pięciu szczęśliwców, którzy dziś wieczorem zostaną wylosowani w czasie wielkiego party w Berlinie. Nie chodzi o finansowanie leni, ale o pewien socjologiczny projekt.

Mieszkający w Berlinie Michael Bohmeyer stworzył fundację "MeinGrundeinkommen". Nazwę można przetłumaczyć na język polski jako "Mój dochód podstawowy". Fundacja na zasadzie crowdfundingu zbiera środki na sfinansowanie osób, które przez rok będą otrzymywać co miesiąc 1000 euro. Pomysł wsparło do dzisiejszego popołudnia blisko siedem tysięcy osób, nie tylko z Niemiec. Uzbierane 50 tysięcy euro starczy na cztery osoby. Pieniądze wciąż jednak płyną...

Chętnych do wylosowania zgłosiło się ponad dwadzieścia tysięcy. Nie ma wobec nich żadnych konkretnych oczekiwań, ale Bohmeyer chce pokazać tym projektem, jak zachowywałby się człowiek, gdyby dostawał nawet małe, ale regularne dochody nieuzależnione od pracy. W myśl jego idei, jeśli ktoś chce mieć więcej - będzie szukać pracy. Za ten "podstawowy dochód" może jednak przeżyć i spełnić się społecznie czy politycznie.

Berlińczyk wzbudził ogromne zainteresowanie także polityków. Zgłosili się do niego ludzie z Partii Piratów, Lewicy czy Zielonych. Największe ugrupowania twierdzą jednak, że taki pomysł dla wszystkich byłby nie do sfinansowania.

Ludzie, którzy składają się na "MeinGrundeinkommen", ale i ci, którzy chcą zostać wylosowani wpisują też na stronie fundacji swoje pomysły jak zmieniłoby się ich życie, gdyby taki tysiąc euro regularnie do nich trafiał. Wśród najpopularniejszych pomysłów są:

- kupował(a)bym więcej produktów bio i regionalnych

- uczył(a)bym się dalej

- spędzał(a)bym więcej czasu z rodziną i znajomymi.

To ostatnie jest do spełnienia już dziś, bo losowanie odbędzie się w czasie dużego party na dachu jednego z berlińskich budynków.

(acz)