W związku z trwającymi ponad dobę intensywnymi opadami śniegu władze Kijowa ogłosiły stan nadzwyczajny. Zawieje i zamiecie sparaliżowały komunikację miejską i wstrzymały dostawy do sklepów w ukraińskiej stolicy. Miejscowe media zgodnie nazywają tę sytuację „śnieżną apokalipsą”.

Warstwa śniegu zalegającego w sobotę na kijowskich ulicach miała w sobotnie południe aż 50 centymetrów. Niektóre drogi wokół miasta, po których poruszają się ciężarówki, są nieprzejezdne od piątku. Blokują je pojazdy, które nie mogą pokonać wzniesień. W jednym z korków na stołecznej obwodnicy ma być też uwięziony autobus z 47 dziećmi.

Mieszkańcy kijowskiej dzielnicy Obołoń narzekają, że w sklepach brakuje chleba, bo dostawcy nie są w stanie pokonać zasypanych śniegiem dróg. Nieprzejezdne drogi zmusiły wielu kijowian do pozostawienia aut na parkingach, przez co zatłoczyło się metro. Nie kursują autobusy, trolejbusy, ani tramwaje. Piesi chodzą po jezdniach, bo dozorcy nie nadążają z odśnieżaniem chodników.

Niezwykłe jak na drugą połowę marca śnieżyce doprowadzają mieszkańców Kijowa do szału, ale niektórzy potrafią odnaleźć pozytywną stronę tej sytuacji. W internecie pojawiły się wykonane telefonami komórkowymi nagrania, na których widać ludzi na deskach snowboardowych ciągniętych przez samochody.

(MN)