Związek Nauczycielstwa Polskiego chce, by minister edukacji zapłacił
głową za reformę oświaty. ZNP chce nie tylko odwołania Mirosława
Handkego, ale zamierza też wejść w spór zbiorowy z rządem. "Minister
Handke sam zapowiadał, że poda się do dymisji, jeśli na reformę nie
będzie pieniędzy. Domagamy się realizacji tamtych słów", podkreśla
szef Związku Sławomir Broniarz.
ZNP zarzuca też rządowi, że naruszył ustawę o funduszu socjalnym
nauczycieli, to dlatego chce się spierać z gabinetem Jerzego Buzka.
Według Broniarza 200 tysięcy emerytów i rencistów miało dostać w
sumie ponad 120 milionów złotych, ale nie dostało. "To skandal i
kolejny powód, by minister rozstał się ze swoim stanowiskiem",
podkreśla Broniarz.