Karę złożenia z urzędu wymierzył Sąd Najwyższy znanemu gdańskiemu sędziemu Waldemarowi K., który prowadził samochód mając ponad 1 promil alkoholu we krwi. Wyrok jest ostateczny i kończy postępowanie dyscyplinarne w tej sprawie.

We wrześniu 2004 r. na ulicy Gdańska w tył prowadzonego przez Waldemara K. audi A3 uderzyła dostawcza furgonetka. Policjanci wezwani do kolizji przez pasażera audi - również sędziego i bezpośredniego przełożonego Waldemara K. - przebadali obu kierowców alkomatem. Okazało się, że sędzia K. jest nietrzeźwy - najpierw miał 1,17 promila, potem 1,23 w wydychanym powietrzu. Wykonane półtorej godziny później na jego żądanie badanie krwi wykazało 1 promil alkoholu. Uznany za sprawcę kolizji kierowca furgonetki był trzeźwy.

Pracujący w wydziale karnym gdańskiego sądu okręgowego Waldemar K. jeszcze tego samego dnia został zawieszony przez prezesa w obowiązkach. Ponadto sąd dyscyplinarny uchylił mu immunitet sędziowski, a prokuratura w Bydgoszczy wszczęła w tej sprawie śledztwo.

Sędzia Waldemar K. m.in. przewodził składowi sędziowskiemu w głośnym procesie tzw. klubu płatnych morderców, zakończonym w I instancji w Sądzie Okręgowym w Gdańsku w lipcu 2003 r. Trzy osoby, m.in. Ukraińca Sergija S., skazano wówczas na kary dożywocia. K. był też w składzie orzekającym w głośnej sprawie dotyczącej zabicia pracownika Politechniki Gdańskiej przez studenta.