Karuzela się kręci, nazwisk przybywa. I tych, które trzeba wymienić, i tych, które mają się pojawić. Na cztery dni przed zmianami (rzekomo zapowiadana rekonstrukcja ma nastąpić w czwartek, 21.11) pytam: kogo to jeszcze obchodzi???
Rekonstrukcja ma mieć głębszy wymiar - powtarza jak mantrę premier, tak samo, jak wcześniej jego ministrowie. Powtarzając za nimi: zmiany mają dodać energii tej ekipie, mają pomóc przebudować priorytety (z jakich na jakie - szczegółów brak), mają też pomóc utrzymać się na stołkach przynajmniej jeszcze dwa lata.
Są jednak tacy, jak minister finansów Jacek Rostowski, którzy wbrew wszystkim i wszystkiemu wierzą, że PO utrzyma się przy władzy przez kolejną, trzecią już kadencję (!!!).
Być może wicepremier wie coś, o czym nikt inny nie wie.
Być może wie, że Prawo i Sprawiedliwość wybierając na wiceprezesa partii Antoniego Macierewicza w najbliższą sobotę, 23.11, rzuci się w wir zamachowej retoryki i zniechęci tych, którzy się zastanawiali czy w ramach zemsty na Platformie zagłosować na PiS.
Być może.
Pytanie, czy te najbliższe, rekonstrukcyjne zmiany jeszcze Was obchodzą?
Czy rozbudzają w Was nadzieję?
A może wywołują złość?
Czy jednak obchodzą już tylko tych, którzy boją się, że zostaną od władzy oderwani???
W Pułtusku na półmetku rządzenia Donald Tusk skarżył się, że musiał podejmować trudne decyzje o emeryturach od 67. roku życia, i że ludzie nie chcą o tym zapomnieć. Bidulek.
Usłyszeliśmy też, że z tych dwóch lat drugiej tury rządów PO, Polska może być zadowolona (dobrze, że zdążył dodać: ale Polacy nie muszą... Dziękujemy za tę możliwość:-)
W tym miejscu piątka należy się PR-owcom! Nawet piątka z plusem. W końcu znaleźli kogoś, kto nie zaprotestuje i nie będzie miał pretensji...