Nie żyje 17-latek, który wczoraj po południu wpadł do jeziorka w Parku Moczydło w Warszawie. Lód załamał się pod nim i jego 19-letnim kolegą, gdy byli kilkanaście metrów od brzegu. 19-latek zmarł po przewiezieniu do szpitala. Młodzi ludzie najprawdopodobniej założyli się o to, który z nich przejdzie po tafli.

Jak poinformował rzecznik komendanta głównego straży pożarnej Paweł Frątczak, strażacy dostali zgłoszenie od policji tuż po godzinie 15 i już po siedmiu minutach byli na miejscu. Po dziesięciu minutach od zgłoszenia na miejsce dotarła także specjalistyczna grupa nurkowa z Żerania, w sumie pięć zastępów.

Pierwszego z nastolatków wyciągnięto spod lodu po mniej więcej 20 minutach. Drugi spędził w wodzie ponad pół godziny. Gdy płetwonurkowie wyciągnęli ich na brzeg, obaj byli nieprzytomni, nie dawali żadnych oznak życia. Przez kilkanaście minut reanimowano ich na brzegu jeziorka. Potem, wciąż nieprzytomnych, ratownicy przenieśli na specjalnych noszach do karetek pogotowia.

19-latek zmarł po przewiezieniu do szpitala, jego młodszy kolega walczył o życie.