Pierwsi z pięciu ekologów z Greenpeace, którzy od wtorku protestowali w Elektrowni Pątnów są już na ziemi. Wszyscy zostaną zatrzymani przez policję i przewiezieni na przesłuchanie. Prawdopodobnie zostanie im przedstawiony zarzut wtargnięcia na cudzy teren bez zgody jego właściciela. Aktywiści przerwali protest dzisiaj, akurat w dniu Barbórki, by pokazać, że pomimo walki o klimat wspierają górników.

Okupujący dotąd komin elektrowni ekolodzy żądali, by w program „Polityka energetyczna kraju do 2030 roku” włączono plan stopniowego odchodzenia od węgla. Domagali się również, by na konferencji klimatycznej w Poznaniu przedstawiono plan działania, który umożliwi Polsce osiągnięcie przynajmniej 15 procent energii ze źródeł odnawialnych do roku 2020. Oczekiwali też rządowego zapewnienia, że Polska nie będzie blokować pakietu klimatycznego Unii Europejskiej.

Na komin elektrowni w Koninie aktywiści wdrapali się we wtorek rano. Sześciu z nich zeszło na ziemię po 10 godzinach protestu, usłyszeli wówczas zarzut bezprawnego wejścia na teren elektrowni. Grozi im w związku z tym kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku. Na górze pozostało do dzisiaj pięciu ekologów. Teraz zdecydowali się zakończyć protest.

Przerywamy akcję ze względu na Barbórkę i aby podkreślić, że nasze działania nie są i nie były skierowane przeciwko górnikom - podkreślił rzecznik prasowy Greenpeace Jacek Winiarski. Dodał, że wszystkie akcje Greenpeace organizowane są po to, by zwrócić uwagę na problem ocieplenia klimatu.