Zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu kolejowym postawiła prokuratura dwóm maszynistom pociągu z cysternami, który w poniedziałek zderzył się w Białymstoku z innym składem towarowym. Pociąg wjechał na tor, mimo "stopu" na semaforze.

Podejrzani - jak powiedział szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe Marek Winnicki - "zasadniczo" przyznali się do zarzutów i składali wyjaśnienia, ale ich treści śledczy na razie nie ujawniają. Zastosowano wobec nich poręczenia majątkowe i zakaz opuszczania kraju.

W poniedziałek rano na torze w pobliżu tunelu w Białymstoku jeden z pociągów zahaczył o skład drugiego, doszło do wykolejenia i ogromnego pożaru. Zniszczone zostały dwie lokomotywy i siedemnaście cystern zawierających łatwopalne substancje, m.in. olej napędowy, a także budynek pobliskiej nastawni. Akcja usuwania zniszczeń nadal trwa.