Policjanci z Dzerżoniowa w województwie dolnośląskim zatrzymali 24-latka, który zadzwonił do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego we Wrocławiu i zażądał od dyspozytora 700 tysięcy złotych. Groził, że jeżeli jego żądanie nie zostanie spełnione, wysadzi budynek w powietrze.

Policjanci z Dzerżoniowa w województwie dolnośląskim zatrzymali 24-latka, który zadzwonił do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego we Wrocławiu i zażądał od dyspozytora 700 tysięcy złotych. Groził, że jeżeli jego żądanie nie zostanie spełnione, wysadzi budynek w powietrze.
Zdjęcie ilustracyjne /Maciej Nycz /RMF FM

W nocy dyżurny bielawskiej policji otrzymał zgłoszenie z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Zadzwonił tam mężczyzna, który poinformował o pożarze na siódmym piętrze w budynku przy ul. Strażackiej. W kolejnym zgłoszeniu powiadomił o rozprzestrzenieniu się substancji trujących w budynku przy ul. Żeromskiego.

Policjanci natychmiast podjęli czynności, mające na celu z jednej strony zweryfikowanie tych zgłoszeń, z drugiej dotarcie do osoby dzwoniącej - relacjonuje rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu Patryk Petrykowski.

Po podjęciu działań przez funkcjonariuszy, do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego przyszła informacja o groźbie skierowanej do dyspozytora. Dzwoniący tam mężczyzna zażądał 700 tysięcy złotych, grożąc wybuchem w budynku.

Policja sprawdziła wszystkie zgłoszenia były nieprawdziwe. Okazało się też, że stoi za nimi jedna osoba. Funkcjonariusze namierzyli i zatrzymali 24-latka w Bielawie.

Mężczyzna usłyszał już zarzuty zawiadomienia telefonicznego o nieistniejącym zagrożeniu, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób - dodaje rzecznik KWP we Wrocławiu.

24-latkowi grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt.


(łł)