„Byliście światłem w mrocznych czasach” - mówił ambasador USA w Polsce Stephen Mull w niedzielę podczas spotkania z Polakami - Sprawiedliwymi Wśród Narodów Świata - którzy ratowali Żydów podczas okupacji niemieckiej. "Każdy z Was reprezentuje niezwykłą część polskiego społeczeństwa, jego bohaterów. To bardzo ważne, by uznawać odwagę i heroizm Sprawiedliwych. Każdy z Was ocalił honor ludzkości" - podkreśliła podczas uroczystości Stanlee J. Stahl z Żydowskiej Fundacji dla Sprawiedliwych.

W uroczystym przyjęciu w jednym z warszawskich hoteli wzięło udział ok. 50 osób uhonorowanych medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata, a także naczelny rabin Polski Michael Schudrich, ambasador Izraela Zvi Rav-Ner i konsul generalny w Nowym Jorku Ewa Junczyk-Ziomecka.

Holokaust nie może być zapomniany lub lekceważony. Wasze szlachetne czyny sprawiły, że Żydzi mogli przetrwać horror (...). W czasie Holokaustu, najciemniejszej godzinie ludzkiej historii, obojętność świata na zło stała się normalnością. Wy jako jedni z niewielu zdecydowaliście się nie być obojętnymi świadkami wydarzeń. Mieliście odwagę, by się troszczyć, jak również odwagę, by działać - zaznaczyła Stahl. Ambasador USA Stephen Mull przypomniał, że w Polsce podczas II wojny światowej za pomoc udzielaną Żydom groziła śmierć. Polscy Sprawiedliwi ryzykowali życie, żeby ratować innych. Wiedzieliście państwo, że hitlerowcy zabijali ludzi, czasami całe rodziny, które przychodziły z pomocą Żydom podczas niemieckiej okupacji tu w Polsce. Wiedzieliście o tym, a mimo to zdecydowaliście się pomóc swoim żydowskim braciom i siostrom - podkreślał.

Polscy Sprawiedliwi mówili dziennikarzom, że ich czyny nie zasługują na określenie "bohaterskie". Przekonywali natomiast, że ukrywanie Żydów i niesienie im pomocy podczas okupacji było "zwykłym" obowiązkiem moralnym i nie wyobrażają sobie, by mogli postąpić inaczej.

Zawsze byłam taka, że chciałam pomagać innym. Nam się wydawało, że to jest zwykła ludzka rzecz, że trzeba pomagać - powiedziała Anna Stupnicka-Bando, która zimą 1941 r. wyprowadziła z getta w Warszawie 11-letnią żydowską dziewczynkę - Lilianę Alter; następnie wspólnie z matką Janiną Stupnicką opiekowała się nią do końca okupacji. To nie było nic nadzwyczajnego. W końcu to byli nasi sąsiedzi, trzeba było ich ratować, to był po prostu odruch. Rozumiem dzisiejsze uhonorowanie, ale czuję się trochę zażenowany. To po prostu było coś, co należało zrobić - mówił Leszek Mikołajków, który podczas wojny mieszkał z rodzicami w Dębicy. Wspólnie z bratem Andrzejem pomagali ojcu, który jako lekarz po utworzeniu miejscowego getta zatrudnił w miejscowej kasie chorych żydowskiego chłopca Efraima Reicha, a następnie po akcji likwidacyjnej ukrywał jego całą kilkunastoosobową rodzinę.

Medal i tytuł Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata przyznawany jest od 1963 r. przez jerozolimski Instytut Yad Vashem osobom niosącym pomoc Żydom w czasie II wojny światowej. Do 1 stycznia 2014 r. instytut wyróżnił ponad 25,2 tys. bohaterów, w tym ponad 6454 Polaków (to największa grupa uhonorowanych medalem wśród innych grup z 49 krajów).