Są podziemne uszkodzenia w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej, gdzie w czwartek doszło do silnego wstrząsu. Dziś w miejscu wypadku odbyła się wizja lokalna. W szpitalach nadal przebywa czterech rannych górników.
Po czwartkowym tąpnięciu w szpitalach nadal przebywa czterech górników. Trzech z nich, leczonych w ośrodkach w Katowicach, Gliwicach i Rudzie Śląskiej, odwiedził w poniedziałek odpowiedzialny za sprawy górnictwa wiceminister energii Adam Gawęda.
Z informacji przekazanych przez lekarzy wynika, że ogólny stan tych pacjentów jest dobry i w najbliższych dniach powinni zostać wypisani ze szpitali - powiedział Tomasz Głogowski, rzecznik Polskiej Grupy Górniczej, do której należy kopalnia Bielszowice - część kopalni zespolonej Ruda.
Najciężej ranny górnik trafił do Centrum Urazowego Medycyny Ratunkowej i Katastrof Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, gdzie przeszedł operację. Lekarze nie udzielają informacji o zdrowiu tego pacjenta. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jego stan jest poważny.
W wyniku czwartkowego tąpnięcia zginął 39-letni górnik, a 12 innych trafiło do szpitali. Sześciu z nich wypisano do domu już w pierwszej dobie po wypadku, a w miniony weekend szpitale opuściło dwóch kolejnych rannych.
W poniedziałek w rejonie wstrząsu tysiąc metrów pod ziemią przeprowadzono wizję lokalną, która uzupełniła dokonane w sobotę wstępne oględziny - wówczas przedstawiciele kopalni i urzędu górniczego obejrzeli rejon wstrząsu, ale bez wyrobisk, w których zostali poszkodowani pracownicy. Poniedziałkowa wizja objęła także miejsca, gdzie w chwili wstrząsu pracowali górnicy.
Uczestnicy oględzin przeszli cały chodnik w rejonie wstrząsu. Na odcinku około 90 metrów stwierdzono wypiętrzenie spągu (spodu wyrobiska - PAP), widoczne są także uszkodzenia i zgniecenia obudowy chodnika. Czekamy teraz na zalecenia urzędu górniczego co do zakresu i sposobu niezbędnych napraw - powiedział rzecznik PGG.
Wyrobisko, w którym doszło do wstrząsu, służyło do transportu materiałów. Teraz jest wyłączone z użytkowania. Przeprowadzenie wizji w tym rejonie było możliwe po spełnieniu warunków bezpieczeństwa; chodziło m.in. o potwierdzenie, że rejon jest stabilny sejsmicznie. Wnioski z oględzin będą ważne przy podejmowaniu decyzji, czy, kiedy i w jakim zakresie będzie można wznowić prace w rejonie wstrząsu.
Okoliczności wypadku wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach pod nadzorem Wyższego Urzędu Górniczego. Postępowanie prowadzą też prokuratura i Państwowa Inspekcja Pracy. We wtorek są spodziewane wstępne wyniki sekcji zwłok ofiary tąpnięcia.
Zmarły w wyniku tąpnięcia 39-letni górnik to 22. w tym roku śmiertelna ofiara wypadków w polskim przemyśle wydobywczym. Od początku roku praca górnicza pochłonęła już więcej ofiar niż w całym ubiegłym roku, kiedy życie straciło 21 górników. W kopalniach węgla kamiennego zginęło dotąd 16 osób - również o jedną więcej niż w całym roku 2018.