W tym tygodniu na łamach tygodnika "wSieci" dziennikarze śledczy biorą pod lupę wypadek, w którym poszkodowana została premier Beata Szydło. Ujawniają tajemnice pracy BOR-owców i próbują odpowiedzieć na zasadnicze pytania: Kto jest winien? Co trzeba zmienić? Ponadto w tygodniku specjalny dodatek "Wierni przysiędze" poświęcony Żołnierzom Wyklętym.

Kulisy wypadku premier Szydło stają się dla dziennikarzy tygodnika "wSieci" pretekstem do badania tego, jak wygląda praca Biura Ochrony Rządu. Marek Pyza i Marcin Wikło w tekście "Jazda z VIP-ami" przywołują wypowiedzi i zeznania funkcjonariuszy relacjonujących przebieg zdarzenia:

Kierowca auta A (a więc tego, którym podróżowała pani premier): "Do Oświęcimia dojechaliśmy ok. godz. 18.30. Z Balic jechaliśmy jako kolumna uprzywilejowana. W moim samochodzie na pewno były włączone sygnały świetlne i dźwiękowe". Kierowca z S1: "Podczas przejazdu ulicą Powstańców Śląskich, dojeżdżając do skrzyżowania z ul. Orzeszkowej, widziałem dwa pojazdy, które zjechały do prawej i się zatrzymały. [...] Cały czas poruszając się środkiem jezdni,  ominąłem te dwa pojazdy. Na pewno żaden z nich nie miał włączonych kierunkowskazów. Po ich ominięciu zobaczyłem  w lewym i wstecznym lusterku, że pojazd główny zmienia nagle tor jazdy, odbija w lewo, po czym uderza w drzewo". I znów kierowca samochodu A: "Zbliżyliśmy się do osi jezdni w celu ominięcia pojazdu, jadąc ze stałą prędkością 40-50 km/h. Pojazd marki seicento wykonał nagle manewr skrętu w lewo, nie włączając kierunkowskazu skrętu w lewo. Pierwszy pojazd kolumny zdążył w tym czasie ominąć pojazd. Natomiast seicento wjechało w prawy przedni błotnik mojego pojazdu, wytrącając kierunek jazdy mojego pojazdu. Ja zauważyłem jego manewr i próbowałem go wyminąć, podejmując próbę zbliżenia się do środka jezdni. Uderzyłem w wysoki krawężnik z lewej strony jezdni, a następnie przodem w drzewo. Po tym fakcie wybuchły poduszki, nie pamiętam, czy silnik zgasł [...]" - czytamy w tekście.

W nowym wydaniu tygodnika także wywiad "Skończymy z mafią w Polsce", w którym minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro mówi Piotrowi Zarembie o koniecznych reformach w wymiarze sprawiedliwości. Wskazuje, dlaczego potrzebna jest naprawa sądownictwa:

Polskie sądownictwo wymaga zasadniczej zmiany. Nie może być już chyba gorzej, skoro przedstawiciele profesji, która powinna się cieszyć szacunkiem, sami są podejrzewani o pospolite przestępstwa, jak kradzieże w sklepach. A Krajowa Rada Sądownictwa, zamiast się odciąć, de facto ich broni. Ryba psuje się od głowy. Najważniejsza instytucja decydująca o powoływaniu do zawodu nowych sędziów, czyli właśnie Krajowa Rada Sądownictwa, ma jeszcze peerelowskie korzenie. [...] Naiwna była wiara, że środowisko sędziowskie samo się oczyści po kompromitacjach w czasach PRL.

Europoseł Zbigniew Kuźmiuk podczas wywiadu udzielonego Jackowi i Michałowi Karnowskim ("Wystarczy nie kraść") komentuje kandydaturę Donalda Tuska drugą kadencje szefa Rady Europy. Zauważa, że [...] jest kandydatem w oczywisty sposób bardzo wygodnym dla Niemców. Oni mają tysiące swoich problemów. Kanclerz Merkel ma przed sobą kampanię wyborczą i zwyczajnie nie chce brać sobie na głowę skomplikowanych negocjacji. Tym bardziej że w wielu sprawach Tusk, wbrew interesom większości krajów, realizował politykę niemiecką. Zbigniew Kuźmiuk przyznaje, że w kuluarowych rozmowach w Brukseli czy Strasburgu Donald Tusk uchodzi za kandydata niemieckiego - Jest uważany za człowieka, który wykona każdą decyzję.

Nad wyborem Donalda Tuska na szefa Rady Europy zastanawia się na łamach "wSieci" Stanisław Janecki ("Operacja Tusk"). Zauważa, że kandydatura Donalda Tuska na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej na pierwszą kadencję nie była, podobnie jak obecnie, sprawą rządu RP. Donald Tusk prywatnie załatwił sobie poparcie kanclerz Angeli Merkel, a ona przekonała prezydenta Francji, premierów Wielkiej Brytanii, Włoch i Hiszpanii, resztę zaś załatwiono w ramach Europejskiej Partii Ludowej, czyli największej grupy w Parlamencie Europejskim. Autor artykułu zauważa również, że druga kadencja Tuska na tym stanowisku również będzie zależała od jego prywatnych układów.

Najnowszy numer tygodnika "wSieci" uzupełnia wspaniały dodatek "Wierni przysiędze", poświęcony Żołnierzom Wyklętym. Z okazji Narodowego Dnia Pamięci redakcja przypomina historie Niezłomnych i prezentuje wyjątkowy śpiewnik z pieśniami, które zagrzewały do walki bohaterów polskiej wolności. O tym, kim byli niezłomni i co ich ofiara znaczyła dla Polski, pisze na łamach dodatku również Antoni Macierewicz, minister Obrony Narodowej: Najprostsza odpowiedź brzmi: to ci, których sowieccy okupanci nazwali wyklętymi, bo podjęli walkę o niepodległość Polski, bronili swoich rodzin, domów, piętnowali zdrajców i przez wiele lat sprawiali, że sowiecki aparat okupacyjny nie mógł się czuć w Polsce bezpieczny. Żołnierze Niezłomni zostali wyklęci przez sowiecką propagandę, bo okupant wiedział, że nie wystarczą prześladowania, tortury, więzienia i morderstwa, i że aby zniszczyć wolę odbudowy polskości i Polski, trzeba najpierw skutecznie wymazać z pamięci narodu tych, którzy odważyli się do końca wypełnić obowiązek żołnierza i Polaka.

W tygodniku także komentarze do bieżących wydarzeń pióra Andrzeja Zybertowicza, Wiktora Świetlika, Roberta Mazurka, Aleksandra Nalaskowskiego, Jerzego Jachowicza, Krystyny Grzybowskiej, Piotra Skwiecińskiego, Andrzeja Rafała Potockiego, Wojciecha Reszczyńskiego, Krzysztofa Feusette, Marty Kaczyńskiej czy Bronisława Wildsteina.

Więcej artykułów w nowym numerze tygodnika "wSieci" w sprzedaży od 20 lutego br., także w formie e-wydania - szczegóły na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół www.SiećPrzyjaciół.pl

źródło: Tygodnik "wSieci".