Wrocławskie karetki potrzebują nawigacji. Niestety w tym roku nie wystarczyło pieniędzy na wyposażenie ambulansów w GPS-y. Jak w będzie w przyszłym, dopiero się okaże. Do tego czasu kierowcy mogą liczyć tylko na własną znajomość miasta i spostrzegawczość, gdy jadą do pacjenta mieszkającego na przykład poza miastem.

Zakup GPS-u to koszt około 300-400 zł, urządzeń potrzeba 40. W ilu przypadkach okazałyby się niezbędne, trudno powiedzieć. Ale problem z dojazdem zespoły karetek mają właściwie codziennie. Wtedy zamiast zajmować się ratowaniem życia, cenne minuty tracą na dotarcie do celu.

Często musimy posiłkować się telefonem do zgłaszającego lub szukać osób, które wskażą nam adres – przyznaje w rozmowie z reporterem RMF FM kierowca jednej z wrocławskich karetek Waldemar Urbański. Problem w tym – jak dodaje – że informatora dużo trudniej znaleźć w mieście na nowo powstałych wrocławskich osiedlach, gdzie ludzie się jeszcze nie znają, a numeracja dopiero się pojawia. W takich przypadkach uaktualniany na bieżąco program, mógłby dosłownie ratować życie.