Trzy dni w rozbitym aucie spędził pewien Anglik, któremu w czasie przejazdu przez Wrocław przydarzyła się stłuczka. Ponad 60-letni mężczyzna nie chciał opuścić samochodu, mimo że namawiali go do tego policjanci i strażnicy miejscy.

Pomoc chcieli też zaoferować mieszkańcy pobliskiego osiedla:

Znajomość angielskiego naszych funkcjonariuszy okazała się wystarczająca, ponieważ porozumieli się z tym panem, przekazali mu niezbędne informacje - tłumaczy jeden z policjantów i wyjaśnia, że mężczyzna miał prawo przebywać we własnym pojeździe, który jest prawidłowo zaparkowany. Nie można mu było udzielić na siłę pomocy, musiałby wyrazić do tego chęć i wolę, niestety nie oczekiwał żadnej pomocy z naszej strony.

Dzisiaj na parkingu pozostało puste auto. Najprawdopodobniej mężczyzna, tak jak wcześniej zapowiadał policjantom, wrócił do domu samolotem.