Na karę 25 lat więzienia skazał Sąd Okręgowy w Olsztynie 30-letniego byłego żołnierza, weterana zagranicznych misji wojskowych w Afganistanie, za zabójstwo kobiety na tle rabunkowym. Do zbrodni doszło ponad rok temu w Giżycku. Wyrok nie jest prawomocny.

56-letnia kobieta była znajomą oskarżonego. Mężczyzna odwiedził ją w mieszkaniu dwukrotnie, rano i w godzinach popołudniowych, gdy przyjechał do jednostki wojskowej. Miał "rozliczyć się z wojskiem" po tym, jak zwolniono go ze służby.

Mężczyzna zaatakował kobietę, gdy - jak mówił - przeglądała mu portfel. Wówczas w szale zadał jej 12 ciosów nożem, w wyniku czego kobieta zmarła. Następnie Robert J. zrabował jej 860 zł, walizkę, tablet, aparat fotograficzny i inne rzeczy osobiste. Przed sądem odpowiadał dodatkowo za podrobienie 100-złotowych banknotów na kserokopiarce.

Sąd skazując oskarżonego ocenił, że jest on winny zarzucanym mu czynów: dopuścił się zabójstwa i obrabował swoją ofiarę.


Sąd wymierzając karę po przeprowadzeniu całego postępowania dowodowego uznał, że dla oskarżonego kara 25 lat pozbawienia wolności jest sprawiedliwa. Mimo iż prokurator domagał się kary dożywotniego więzienia, sąd przyjął, że są różne okoliczności obciążające, jak i łagodzące, które powodują, że 25 lat będzie karą adekwatną - podkreślił sędzia Wacław Bryżys.

Jak podkreślił sędzia Bryżys, oskarżony mężczyzna był zawodowym żołnierzem, służył na misjach zagranicznych m.in. w Afganistanie. Po powrocie do kraju "nie mógł się odnaleźć", rozpadło mu się małżeństwo, zaczął nadużywać alkoholu i brać narkotyki. Jak dodał, jego życie potoczyło się źle i jak zaznaczył sędzia "oskarżonemu można by tak po ludzku współczuć".

Sąd wymierzając karę brał pod uwagę to, że oskarżony brał udział w działaniach wojennych, ale nawet jeśli zaczął chorować po powrocie do kraju na zespół stresu pourazowego, to powinien podjąć specjalistyczne leczenie. Specjaliści wskazują, że zespół stresu pourazowego może powodować apatie, otępienie i agresję - podkreślił sędzia.

(mpw)