Nieznani sprawcy włamali się w nocy do prywatnego mini zoo w Elblągu i próbowali ukraść dwa kangury. Zwierzęta uciekły przez przeciętą siatkę ogrodzenia. Jedno zamarzło w polu, drugie - zginęło pod kołami ciężarówki na drodze krajowej numer 7. Policja wszczęła w tej sprawie dochodzenie.

W nocy na policję zadzwonił kierowca jadący obwodnicą Elbląga, która jest częścią ruchliwej "siódemki". Zgłosił dyżurnemu, że po drodze krajowej skacze kangur. Powiedział, że nie jest to żart - relacjonował oficer prasowy elbląskiej policji Jakub Sawicki. Na miejsce wysłano patrol drogówki. Jeszcze przed przyjazdem funkcjonariuszy zwierzę zostało śmiertelnie potrącone przez ciężarówkę.

Rano na policję zgłosił się pracownik elbląskiego mini zoo. Złożył zawiadomienie o usiłowaniu kradzieży z włamaniem. Sprawcy przecięli siatkę ogrodzenia. Prawdopodobnie nie udało im się jednak złapać dwóch kangurów, które uciekły przez dziurę.

Jak poinformowała policja, również drugi kangur nie przeżył. Zwierzę znaleziono na polu niedaleko drogi krajowej nr 7. Kangur prawdopodobnie zamarzł.

Straty oszacowano wstępnie na 7 tys. zł. Za usiłowanie kradzieży z włamaniem grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

(MRod)