​Na policję stawił się kierowca porsche, które w sobotę wjechało w przystanek w Gdańsku. Ranna została wówczas 20-letnia kobieta.

Mężczyzna to 42-latek z Gdańska, który do komisariatu przyszedł wraz z pełnomocnikiem. Został przesłuchany w charakterze świadka. Sprawa zostanie teraz przekazana prokuraturze.

Przesłuchany w charakterze świadka został dziś też 76-letni właściciel samochodu. On także jest mieszkańcem Gdańska. Również sam zgłosił się na policję.

Do wypadku doszło w sobotę. Rozpędzone porsche na niemieckich numerach jechało ulicą Myśliwską. Kierowca wpadł w poślizg i uderzył w przystanek, na którym stało kilka osób.

Ranna została 20-letnia kobieta, która stała na przystanku. Została zraniona w nogę elementami wiaty przystankowej, prawdopodobnie szkłem.

Kierowca i pasażer srebrnego porsche po zdarzeniu porzucili auto i zbiegli z miejsca zdarzenia. 


Śledczy ustalają, dlaczego mężczyźni uciekli z miejsca wypadku. Ze wstępnych ustaleń wynika, że auto nie było kradzione, a jego właścicielem był pasażer, który najprawdopodobniej jutro zostanie przesłuchany. Później o dalszym losie mężczyzn zadecyduje prokurator.