Na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat skazał poznański sąd Beatę Ł., która przez blisko 14 lat bez dyplomów uczyła języka angielskiego. Kobieta ma też dziesięcioletni zakaz wykonywania zawodu nauczyciela.

Sąd skazał ją ponadto na grzywnę i dozór kuratora i zobowiązał do naprawy szkody o łącznej wartości około 3,5 tys. zł szkołom w Czarnkowie i Trzciance. To dużo mniej, niż żądał prokurator - chciał, by kobieta zwróciła placówkom, w których pracowała, ponad 384 tys. zł, czyli całość kwoty, którą zarobiła jako anglistka. Wymierzając wyrok i obliczając wysokość szkody, sąd wziął jednak pod uwagę, że kobieta rzeczywiście wykonywała swoje obowiązki.

W latach 1996-2010 Ł. pracowała w szkołach średnich w miastach na północy Wielkopolski: w Trzciance, Czarnkowie i Pile; współpracowała też z firmą prowadzącą kursy języka angielskiego. Posługiwała się przy tym fałszywymi dokumentami świadczącymi o tym, że jest doktorem językoznawstwa angielskiego i psychologii. W rzeczywistości miała średnie wykształcenie. Kobieta posługiwała się dyplomami uczelni z Izraela, a także dokumentem polskiej uczelni uznającym jej zagraniczny stopień naukowy.

Biegły grafolog wykazał, że dokumenty były w nieudolny sposób podrobione. W łatwy sposób można było stwierdzić, że nie są to oryginały - poinformował prokurator Radosław Gorczyński, szef Prokuratury Rejonowej w Trzciance.

Prokuratura oskarżyła kobietę o wyłudzenie wynagrodzenia za świadczoną pracę poprzez wprowadzenie w błąd poszczególnych dyrektorów placówek przy pomocy podrobionych dokumentów. Zarzuciła jej też wyłudzenie poświadczenia nieprawdy przez wprowadzenie w błąd komisji egzaminującej ją na kolejne stopnie awansu nauczycielskiego.

Wyrok nie jest prawomocny.