Czy po Januszu Tomaszewskim z resortu spraw wewnętrznych i
administracji będzie musiał odejść wiceminister Bondaryk? Jest to
prawdopodobne, jeśli potwierdzą się prasowe doniesienia o zbieraniu
przez ministerstwo informacji kompromitujących polityków. Miało by się
to odbywać pod przykrywką lustracji. Premier zażądał od MSWiA raportu w
tej sprawie. Może się jednak okazać, że na niewiele się on przyda,
dokument przygotują bowiem pracownicy resortu. A jak podkreśla rzecznik
Unii Wolności Andrzej Potocki: "Nikt nie może być sędzią we własnej
sprawie". Dotyczy to także wiceministra Krzysztofa Bondaryka, który
stanowczo odpiera zarzuty.