Olsztyńska policja potwierdza nasze wczorajsze informacje o tym, że właścicielem piwnicy, w której znaleziono zdalnie sterowane bomby, jest mężczyzna podejrzewany o członkostwo w gangu trudniącym się m.in. porwaniami biznesmenów. Śledztwo prowadzi Wydział Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Okręgowej i olsztyński oddział CBŚ.

Wczoraj z bloku na jednym z olsztyńskich osiedli ewakuowano kilkadziesiąt rodzin. Pirotechnicy wywieźli stamtąd i zabezpieczyli kilka ładunków wybuchowych. Odkrycie bomb w piwnicy to efekt kilkumiesięcznego śledztwa. Funkcjonariusze rozbijają gangi działające od kilku lat na terenie Olsztyna, a także Warmii i Mazur. Właściciel arsenału - od kilku miesięcy przebywający w areszcie - jest podejrzewany o udział właśnie w takiej grupie przestępczej – mówi Bożena Przyborowska z biura prasowego policji. „Te grupy mają na swoim koncie nielegalny obrót narkotyków, zlecenie zabójstw i porwania biznesmenów. Wczoraj przeszukiwaliśmy jedno z pomieszczeń. Tam ujawniliśmy trzy urządzenia wybuchowe. Dwa zostały zneutralizowane. Bomby o wadze 2 i 5 kilogramów” – powiedziała Przyborowska. Były to ładunki wybuchowe głównie z trotylu, jedno z zapalnikiem. Sterowane telefonem komórkowym. Można było z dowolnego miejsca wykręcić odpowiedni numer telefonu. Jeden sygnał uruchamiał drugi telefon – zamontowany przy bombie. Sygnał komórki odpalał zapalnik i powodował detonację. Oprócz tego podczas przeszukania natrafiono na dwa pistolety maszynowe, około 1100 sztuk amunicji, karabinek, pełne umundurowanie policyjne - ćwiczebne i wyjściowe, policyjne tablice rejestracyjne, butelkę z eterem, radiostację i telefony komórkowe. W tej sprawie aresztowano już 15 osób, a podejrzane są 22 osoby. Dom, w którym był arsenał, należał do mężczyzny aresztowanego wcześniej. Grupa przestępcza, w której działał, jest podejrzana o nielegalny obrót narkotykami, zlecenie zabójstw i porwania biznesmenów.

foto Archiwum RMF FM

12:15