Książka mojej żony dała mi do zrozumienia, że z 42 lat małżeństwa byłem mężem tylko przez pięć pierwszych lat. Czekam na film Wajdy, bo chcę się dowiedzieć, jak moja późniejsza walka została odebrana, żeby zrozumieć, czy było warto - mówi były prezydent Lech Wałęsa.

Pierwszy lider Solidarności przyjechał do Katowic, by złożyć kwiaty pod krzyżem-pomnikiem przy katowickiej kopalni Wujek. Pojawił się tam na kilkanaście dni przed 30. rocznicą wprowadzenia stanu wojennego, a także przed przypadającą 16 grudnia 30. rocznicą krwawej pacyfikacji Wujka. Pytany, dlaczego nie zamierza przyjeżdżać na główne rocznicowe uroczystości właśnie 16 grudnia, tłumaczył, że kiedy odwiedza to miejsce, męczy go trochę sumienie i niepewność, czy można było uniknąć ofiary dziewięciu górników. Dodał też - nawiązując do wydanej właśnie autobiografii swojej żony Danuty "Marzenia i tajemnice" - że czuje się zmęczony. Nawet własna żona mnie, jak wiecie, maltretuje. W związku z tym ja naprawdę nie wyrabiam. Staram się, ale jestem już schorowanym, zmęczonym człowiekiem, który ma ponad 68 lat. Stąd musicie mi wybaczyć - żartował.

Dopytywany o rozpoczynające się zdjęcia do nowego filmu Andrzeja Wajdy pt. "Wałęsa", powiedział, że chciałby się z tego obrazu dowiedzieć, jak został zrozumiany. Muszę powiedzieć, że nawet własna żona nie do końca mnie rozumiała. Nie mówię tego złośliwie, my się kochamy. Ona po prostu myślała inaczej - jak dzisiaj podsumowuje życie, to zauważyła, że mamy 42 lata małżeństwa, a ja byłem mężem tylko przez pięć lat - stwierdził.

Wałęsa przyznał, że "na pierwszym punkcie" małżeństwo było u niego tylko przez pięć pierwszych lat jego trwania, a potem pierwszy punkt to była walka, to były strajki, to było to użeranie się. A żona, dzieci były już na następnych punktach. I ona teraz patrzy na to - to ma pretensje, że straciła 37 lat.

Jak zobaczyłem, co napisała moja żona, to się przeraziłem (…). Dopiero ona mi pokazała, że rzeczywiście ja nie byłem mężem. Ja byłem walczącym, rewolucjonistą, mnie nie było w domu, nie miałem czasu się interesować. To wszystko też powoduje, że chcę się dowiedzieć, jak tak naprawdę ta cała walka została odebrana przez takich ludzi, jak reżyserzy czy inni - żeby zrozumieć, czy warto było - dodał były prezydent. Podkreślił, że zależy mu, by "inni ludzie zrozumieli, jaka to ofiara": Straciłem 37 lat małżeństwa.