Lech Wałęsa jest wiernym fanem gier losowych - gra w nie od czasów PRL. Donosi "Fakt". Kiedyś jednak szczęście bardziej mu sprzyjało.

Danuta Wałęsa, żona byłego prezydenta, twierdzi, że jej mąż w latach 70. miał ogromne szczęście w totolotku. Wygrana szła za wygraną. Przed laty Wałęsa wygrał w totka aż 35 tysięcy zł. W tamtych czasach starczyło na pralkę i kolorowy telewizor - pisze "Fakt".

Dziś zarabiający rocznie ponad 1,2 mln zł były prezydent gra nadal - chociaż już z mniejszym szczęściem. On do dziś gra w totolotka. Jednak Pan Bóg nie daje mu wygrywać, gdyż nie potrzeba mu już tych wygranych - napisała w swojej książce żona Wałęsy.

Więcej o pasji Wałęsy w czwartkowym wydaniu "Faktu". Tam też przeczytacie o nocnych ekscesach europosła Janusza Wojciechowskiego.