Wojna o tiry jest jeszcze bardziej bolesna dla strony rosyjskiej - stwierdził wiceminister infrastruktury Tadeusz Jarmuziewicz. Decyduje geografia. Bez rosyjskich zezwoleń my nie możemy wjechać do Rosji. Oni bez naszych mają zablokowaną drogę do Europy - zaznaczył.

Tutaj naszym sojusznikiem jest chyba czas. Jeżeli 80 procent rosyjskiego transportu nie przejeżdża przez Polskę, w konfrontacji z 8 procentami polskiego transportu, który nie wjeżdża do Rosji, to odnoszę wrażenie, że restrykcje, które spotykają stronę rosyjską, są chyba większe - powiedział Tadeusz Jarmuziewicz

Jeśli nie dojdzie do porozumienia na linii Warszawa - Moskwa, kolejna szansa na porozumienie pojawi się 31 stycznia w Paryżu, w siedzibie Międzynarodowego Stowarzyszenia Przewoźników. Tam strona polska może zgodzić się na mniejsze limity rosyjskie, jeśli w zamian dostaniemy zezwolenia europejskie tzw. CEMT, które uprawniają także do wjazdu do Rosji. Zgoda na okrojenie rosyjskich limitów o 1/4 mogłaby odebrać transportowcom nawet 500 milionów euro.

Kilkudziesięciu polskich kierowców, którzy utknęli na Wschodzie z powodu rosyjsko- polskiego sporu o licencje, w porozumieniu ze swoimi pracodawcami pozostawiło tiry w Rosji i wróciło do kraju.