Sprawa prywatyzacji radomskiej Fabryki Łączników trafiła do prokuratury. Zawiadomienie złożyło Centralne Biuro Antykorupcyjne, które podejrzewa, że działała tam zorganizowana grupa przestępcza.

Podejrzenia CBA wzbudziła między innymi wartość sprzedaży zakładów inwestorowi. Fabrykę sprywatyzowano za 1,5 miliona złotych, a - według posła PiS Wojciecha Skurkiewicza, który składał w tej sprawie zawiadomienie do Biura - to wartość znacznie zaniżona.

W samych magazynach miała towaru na - według pracowników - około 8 milionów złotych, a do tego jeszcze półproduktów przygotowanych do przetopienia o wartości ok. 11 mln złotych - tłumaczy poseł.

Zastanawiające według polityka jest też to, że w ofercie prywatyzacyjnej zobowiązywano inwestora jedynie do rocznego utrzymania produkcji i zatrudnienia w tej firmie. Radomska fabryka już nie istnieje, w efekcie na bruk trafiło ponad 400 pracowników.

Dzisiejsze zawiadomienie CBA, w sprawie zorganizowanej grupy, która miała prać pieniądze w związku z działalnością na szkodę spółki oraz wyłudzać kredyty, objęło 29 osób.

(abs)