Tylko 50 kilometrów dzieli wiosnę i zimę. Jak informują reporterzy RMF FM Maciej Grzyb i Maciej Pałahicki, dokładnie w połowie drogi z Krakowa do Zakopanego przebiega granica dwóch pór roku.

Przed wejściem do zakopiańskiej siedziby RMF FM zaspy mają nawet ponad metr wysokości, a śnieg w stolicy polskich Tatr ciągle sypie. Na głównych ulicach Zakopanego cały czas jest biało, a na niektórych bocznych drogach kierowcy nadal muszą używać łańcuchów na koła. Na Kasprowym Wierchu leży 325 centymetrów śniegu i niewiele już brakuje do rekordu wszechczasów, który wynosi 355 centymetrów.

W Krakowie o odśnieżaniu dróg już dawno zapomniano. Śniegu nie ma, kierowcy powoli zapominają o poślizgach. Niektórzy z nich już nawet wymienili opony na letnie. Łańcuchy przeciwpoślizgowe można już zostawić w garażu – szkoda obciążać samochodu. Z kolei kurtkę puchową można zamienić na coś bardziej wiosennego. Posłuchaj: