Kilka osób zostało rannych w sobotnich starciach policji z radykalnymi katalońskimi separatystami w Barcelonie. Konfrontacje były efektem sporów między uczestnikami dwóch manifestacji odbywających się równocześnie w centrum miasta.

Jak poinformowała katalońska policja Mossos d'Esquadra, starcia zainicjowali członkowie separatystycznych Komitetów Obrony Republiki (CDR) obraźliwymi okrzykami wobec uczestniczników manifestacji hiszpańskich policjantów i żandarmów.

Do starć doszło na ulicy Napols w chwili, kiedy członkowie CDR obrzucili mąką funkcjonariuszy Mossos d'Esquadra, oddzielających obie grupy, a następnie próbowali przerwać kordon policyjny - poinformowała katalońska policja, która użyła wobec separatystów pałek.

W efekcie starć członków CDR z funkcjonariuszami oddziałów szybkiego reagowania kilka osób odniosło niegroźne obrażenia. Poważnie ranny w głowę został policjant, który w cywilnym ubraniu wracał z manifestacji. Został zaatakowany przez nieznanych sprawców na pobliskiej stacji metra.

Głównym powodem sobotniej manifestacji funkcjonariuszy hiszpańskiej policji oraz żandarmerii było żądanie poprawy warunków pracy i podwyżek.

CDR, które powstały jako społeczne komitety służące organizacji nieuznawanego przez Madryt referendum niepodległościowego w Katalonii z 1 października 2017 r., domagają się proklamowania niezależnej od Hiszpanii Republiki Katalonii. W ostatnich miesiącach organizacja ta uległa znacznej radykalizacji.

Od czasu referendum członkowie CDR organizują regularnie na terenie Katalonii proniepodległościowe manifestacje, a także blokady autostrad oraz tras kolejowych. Komitety utrudniały też organizację kilku marszów zwolenników jedności Hiszpanii.
1 października br., czyli w rocznicę katalońskiego plebiscytu, sympatycy CDR wywołali w Barcelonie zamieszki, w których ucierpiały 43 osoby, w tym większość policjantów, broniących separatystom dostępu do parlamentu. Radykalni aktywiści próbowali też wtargnąć do kilku innych urzędów publicznych.

(nm)