Szpitale w województwach: podkarpackim, lubelskim i warmińsko-mazurskim wciąż zwlekają z podpisaniem kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia. Jak dowiedziała się reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz, minister zdrowia Ewa Kopacz zaprosiła dyrektorów tych placówek na spotkanie. Do rozmów ma dojść już w czwartek.

Przedstawiciele szpitali twierdzą, że zaproponowano im zbyt mało pieniędzy. Jednak szansa na to, że funduszy będzie więcej, jest zerowa. Jak twardo mówi Ewa Kopacz, nie będzie ani złotówki więcej. W czwartek minister zdrowia chce przejrzeć dokładnie wydatki tych placówek, których dyrektorzy nie chcą podpisać kontraktów. Będę analizować szpital po szpitali - zapowiada.

To nic nie da - mówią przedstawiciele powiatów. Jak twierdzą, przy zaproponowanych kwotach wiele placówek może nie przetrwać tego roku. Te kontrakty dla województwa podkarpackiego są niezwykle niekorzystne. Nie chodzi o to, że jesteśmy uparci, tylko chodzi o to, że konsekwencje niedoszacowania województwa podkarpackiego już w trzech kolejnych latach spowodują dramatyczne sytuacje - twierdzi starosta strzyżowski Robert Godek.

Przedstawiciele regionów wiedzą, że są na straconej pozycji. Jeśli nie podpiszą umów teraz, to będą musieli przed końcem lutego zawrzeć zupełnie nowe kontrakty, a te mogą być dla nich jeszcze mniej korzystne.