Jeden z największych i najkrwawszych dyktatorów Afryki, były prezydent Ugandy Idi Amin zmarł w szpitalu w Arabii Saudyjskiej. W ciągu ośmioletnich rządów wymordował dziesiątki tysięcy ludzi.

Amin, admirator Hitlera, był jednym z najkrwawszych dyktatorów w historii Afryki. Uważa się, że za jego stosunkowo krótkich rządów zginęło nawet ponad 100 000 ludzi. 75-letni Amin był od wielu tygodni ciężko chory. Zmarł w Arabii Saudyjskiej, gdzie osiedlił się po utracie władzy i ucieczce z kraju w 1979 roku.

Do władzy doszedł po trupach w 1971 roku. Rok później wydalił z kraju wszystkich obywateli pochodzenia azjatyckiego (gł. Hindusów) oraz Brytyjczyków. W 1979 został obalony po interwencji zbrojnej Tanzanii. Ratował się ucieczką do Libii, następnie osiedlił się w Arabii Saudyjskiej, która przyznała mu wysoką emeryturę jako obrońcy islamu.

Z Aminem wiąże się też jeszcze jedna historia. W lipcu 1976 roku grupa izraelskich komandosów odbiła na lotnisku w Entebbe w Ugandzie samolot porwany przez palestyńskich terrorystów. To właśnie Amin zgodził się, by porwany w Atenach samolot wylądował w Ugandzie i jawnie współpracował z terrorystami.

Mimo to operacja „Piorun” zakończyła się sukcesem. Nazajutrz rozwścieczony nieudolnością swoich oficerów i żołnierzy prezydent Ugandy kazał rozstrzelać wszystkich odpowiedzialnych za tę kompromitację.

09:15