Uważaj, co podpisujesz! Zanim zapiszesz się do szkoły językowej, dobrze przeczytaj umowę, bo w razie problemów, stracisz sporo pieniędzy. Umowy, jakie szkoły podsuwają nam do podpisu skontrolował UOKiK.

Wyniki tej kontroli pokazały, że wiele umów zawiera niekorzystne dla nas zapisy. Podpisanie umowy ze szkołą językową bez jej przeczytania grozi utratą, nierzadko dużych pieniędzy – np. roczny kurs z angielskiego to wydatek rzędu kilku tysięcy.

A jak już taka suma wpłynie do szkolnej kasy, to trudno ją potem odzyskać, gdy z kursu będziemy chcieli zrezygnować. W wielu przypadkach okazuje się, że klient nie ma możliwości odzyskania wpłaconej kwoty, a nie wykorzystanej- mówi Monika Sted z UOKiK.

Ale to nie jedyna pułapka. Często w umowie są zapisy, których zaakceptowanie spowoduje, że nie będziemy mogli nic zrobić, gdy poziom zajęć będzie niższy od tego, który nam obiecywano. Szkoła zastrzega sobie prawo możliwości zmiany lektora, czy liczby godzin - dodaje Monika Sted.

A zły lektor i marne zajęcia skutecznie potrafią ostudzić zapał do nauki, nawet gdy na początku był on nieograniczony.