Sąd Okręgowy w Kielcach utrzymał w mocy wyrok sądu niższej instancji, skazujący ośmiu mężczyzn w związku z korupcją w klubie piłkarskim Kolporter Korona Kielce. Wśród skazanych jest były piłkarz zespołu Brazylijczyk H. i syn byłego trenera reprezentacji Polski Jerzy Engel Junior. Wyrok dotyczy także sędziów piłkarskich: Alberta S., Władysława Ł., Bartosza Ś. i Witolda R. oraz obserwatorów PZPN: Ryszarda K. i Ireneusza M. Orzeczenie jest prawomocne.

W przypadku Brazylijczyka H. (od 2014 roku ma również polski paszport) sąd apelacyjny ze względów proceduralnych zmniejszył karę z 2 lat więzienia w zawieszeniu na 3 lata do roku i 10 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata, zmniejszył także wysokość grzywny z 25 tys. złotych do 23 tys. złotych.

Przewodnicząca składu orzekającego sędzia Aleksandra Babilon-Domagała podkreśliła w uzasadnieniu, że składający apelacje nie mają racji twierdząc, że sąd pierwszej instancji naruszył zasady procesowe, obowiązujące w polskim postępowaniu karnym, i że dokonał błędnych i nieprawidłowych ustaleń faktycznych.

Przypomniała, że niektórzy ze skarżących twierdzili m.in., że rozgrywki III ligi piłkarskiej w sezonie 2003/2004, której dotyczy sprawa, nie były profesjonalnymi zawodami sportowymi, jednak - jak wykazała sędzia - w myśl uchwały PZPN były to rozgrywki na szczeblu centralnym, a nie amatorskie na szczeblu regionalnym i to związek organizował mecze.

Sąd nie podzielił argumentacji obrońcy H., który podnosił w apelacji, że piłkarz w chwili, gdy miało dojść do przestępstw korupcyjnych i zawodnicy drużyny składali się na łapówki, w ogóle nie znał języka polskiego, więc nie mógł uczestniczyć w procederze. Miał ponadto nie utrzymywać kontaktów koleżeńskich z drużyną.

Tyle tylko, że pomija się, iż oskarżony przyjechał do Polski w 2002 roku i przez jakiś czas był zatrudniony w pierwszoligowym Widzewie (...) Pojawił się w Kielcach w 2003 roku. I co ciekawe, nie był izolowany, nie prowadził pustelniczego trybu życia - integrował się z drużyną, co wynika z zeznań wielu świadków - podkreśliła sędzia Babilon-Domagała.

Wskazała, że H. był jednym z "głównych" zawodników drużyny. W klubie przebywał w tzw. pierwszej szatni, z której poza radą drużyny korzystali tylko najlepsi zawodnicy. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że właśnie ci czołowi zawodnicy relacjonowali o tym, iż dokonują składek na proceder korupcyjny (...) z doświadczenia życiowego nie sposób sobie wyobrazić, iż jeden jedyny z czołowych zawodników klubu w tym czasie nie wiedział, na czym ten proceder polega - mówiła sędzia.

Sąd utrzymał także wyrok wobec Jerzego Engela Juniora (zgodził się na podawanie nazwiska) - to kara półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i zapłata 22,5 tys. złotych grzywny. Engel, który jest trenerem, ma również zakaz zajmowania stanowisk w profesjonalnym sporcie przez cztery lata i orzeczony przepadek 10 tys. złotych, które otrzymał za pomoc drużynie.

Według sądu, Engel pomógł Andrzejowi B. - głównemu organizatorowi korupcyjnego procederu - w kontaktach z trenerami kieleckiej drużyny: Dariuszem Wdowczykiem (zgodził się na jednej z rozpraw na podawanie nazwiska) i Andrzejem W. Zdaniem sądu apelacyjnego, wyjaśnienia Wdowczyka, W. i B. dotyczące roli Engela w sprawie są wiarygodne. Wszystkie trzy osoby mówią jedno. To spotkanie zainicjował Jerzy Engel - to on poznał ze sobą B., który miał "kontakty" w III lidze piłkarskiej, z trenerami kieleckiego klubu (...) Z zeznań i wyjaśnień jednoznacznie wynika, że panowie na tym spotkaniu rozmawiali o tym, jak pomóc klubowi w wyjściu z III ligi - nie chodziło o to, by pomóc w sposób sportowy (...) - mówiła sędzia. W opinii sądu Engel "zachęcał i umożliwiał" tę współpracę.

Sąd utrzymał także wyroki wobec czterech sędziów piłkarskich i dwóch obserwatorów PZPN.

Alberta S. sąd rejonowy skazał na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Orzekł także 4,5 tys. złotych grzywny i przepadek 3 tys. złotych korzyści majątkowej oraz zakaz pracy w profesjonalnym sporcie przez trzy lata. Władysław Ł., Bartosz Ś. i Witold R. otrzymali kary po 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata, kary grzywny po 2,4 tys. złotych i zakaz pracy w profesjonalnym sporcie na rok. W przypadku trzech ostatnich sędziów nie doszło do przekazania pieniędzy.

Ryszard K. i Ireneusz M. zostali skazani na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, zapłatę 4,5 tys. złotych grzywny i zakaz pracy w profesjonalnym sporcie przez trzy lata. Mają też zwrócić - odpowiednio - 2 tys. złotych i 3 tys. złotych, jakie otrzymali.

Sąd apelacyjny uznał, że sąd pierwszej instancji szczegółowo przeanalizował dowody także wobec tych sześciu oskarżonych. Są one jednoznaczne, nie mówiąc o tym, że poszczególne czyny są tu powiązane ze zdarzeniami objętymi procesami w innych sprawach. Ludzie, którym tam stawiano zarzuty, są już prawomocnie osądzeni, tu przychodzili w charakterze świadków i te dane potwierdzali - podkreśliła sędzia.

Według aktu oskarżenia, sędziowie piłkarscy - w zamian za obietnicę otrzymania wysokiej oceny swojej pracy na boisku i za obietnicę korzyści majątkowej lub za przyjęcie łapówki - mieli podejmować podczas meczów korzystne dla Korony decyzje. Z kolei obserwatorzy PZPN mieli - za łapówki - wystawiać sędziom po meczach korzystne noty.

Z ośmiu skarżących wyrok na ogłoszeniu orzeczenia pojawił się w sądzie tylko Engel. W rozmowie z dziennikarzami zapowiedział wystąpienie o kasację wyroku. Będę walczył o to, by z tej sprawy się do końca oczyścić (...) Jestem w nią niesłusznie zamieszany - mówił.

Wyrok w sądzie pierwszej instancji zapadł w grudniu 2013 roku. Na ławie oskarżonych zasiadało wówczas 13 osób.

Andrzej B. został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat, 45 tys. złotych grzywny i przepadek 20 tys. złotych z korzyści majątkowej, jaką przyjął za pomoc kieleckiemu klubowi. Ma także 5-letni zakaz zajmowania stanowisk związanych z organizacją lub uczestnictwem w profesjonalnych zawodach sportowych. Andrzej B. nie apelował.

Skazani zostali również dwaj byli piłkarze Korony: Maciej P. i Dariusz M., którzy - w ocenie sądu - składali się na łapówki. Sąd orzekł kary także wobec dwóch obserwatorów PZPN: Krzysztofa P. i Mariana S. Również ta czwórka nie składała apelacji.

Sprawa dotyczy sezonu piłkarskiego 2003/04, kiedy drużyna Kolportera Korony Kielce walczyła o awans do drugiej ligi. O przyjmowanie łapówek oraz o korumpowanie i usiłowanie korumpowania sędziów, obserwatorów i zawodników drużyn rywalizujących z Koroną w lidze oskarżono łącznie 43 osoby: trenerów, działaczy, piłkarzy, sędziów piłkarskich i obserwatorów PZPN.

Większa część aktu oskarżenia obejmowała korumpowanie sędziów i obserwatorów w rundzie wiosennej rozgrywek, przy udziale Andrzeja B. Część dotyczyła spotkań z rundy jesiennej - wówczas była to korupcja na mniejszą skalę, a w całym procederze wykorzystywano znajomość kierownika zespołu z niektórymi sędziami i obserwatorami PZPN.

Część oskarżonych podczas postępowania przygotowawczego lub na początku procesu przyznała się do winy i zgłosiła chęć dobrowolnego poddania się karze - byli wśród nich ówcześni trenerzy zespołu: Wdowczyk i Andrzej W.

We wrześniu 2009 roku kielecki sąd skazał Wdowczyka na karę trzech lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat i grzywnę w wysokości 100 tys. złotych. Przez trzy lata Wdowczyk nie mógł także pracować w profesjonalnym sporcie. Wobec jego asystenta Andrzeja W. sąd orzekł karę dwóch i pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 30 tys. złotych grzywny i roczny zakaz pracy w profesjonalnym sporcie.

(edbie)