Już prawie miesiąc trwa śledztwo w sprawie morderstwa Eugeniusza Wróbla. Byłego wiceministra transportu prawdopodobnie zamordował syn. Poćwiartował jego ciało i wrzucił do Zalewu Rybnickiego. Ze zbiornika wyłowiono kilka fragmentów ludzkich szczątków. Nadal jednak nie wiadomo, czy należą one do byłego polityka.

Wstępnie wyniki badań miały być znane już 2 tygodnie temu. Od tego czasu sprawa stoi w miejscu. Wyłowione fragmenty zwłok trafiły do Zakładu Medycyny Sądowej w Katowicach. W ubiegłym tygodniu reporter RMF FM ustalił nieoficjalnie, że powodem tego opóźnienia mogą być problemy osobiste jednego z biegłych zajmujących się sprawą.

Doniesieniom zaprzeczył jednak prokurator Jacek Sławik. Jak tłumaczy badanie DNA to proces bardzo skomplikowany i długotrwały, który może trwać nawet kilka miesięcy. Według niego o żadnym opóźnieniu nie może być mowy. Prokurator wyklucza także zmianę składu zespołu biegłych. Nowy termin identyfikacji to najbliższa środa.