Polskie władze lotnicze wiedziały o radioaktywnym transporcie nad Polską i dały zgodę na przelot. Wczoraj samolot z odpadami nuklearnymi przeleciał z Niemiec do Rosji. Wszystko odbyło się zgodnie z międzynarodowymi procedurami.

Władze lotnicze nie mogły odmówić pozwolenia na przelot, bo nie

może tego zrobić żaden kraj, który podpisał Konwencję Chicagowską regulującą ruch lotniczy.

Jeśli przewodnik ma certyfikat przewoźnika lotniczego potwierdzający jego trwałą zdolność do prowadzenia operacji lotniczych i jeśli nie znajduje się na europejskiej czarnej liście, to takiej zgody odmówić mu nie możemy - tłumaczy Katarzyna Krasnodębska z Urzędu Lotnictwa Cywilnego.

Nie można również zmienić trasy przelotu, by niebezpieczne ładunki przewożone były nad terenami mniej zaludnionymi. Przepisy nakazują tak wyznaczyć trasę, aby w razie awarii samolot mógł szybko wylądować. Władze lotnicze zapewniają, że samolot z uranem nie leciał nad Poznaniem czy Warszawą.