W ręce policjantów z Jędrzejowa w województwie świętokrzyskim wpadł 21-latek, który uprawiał marihuanę w… komputerze. Jak informuje reporter RMF MAXXX, sadzonki narkotyków znajdowały się w obudowie, która z zewnątrz nie wzbudzała podejrzeń. Działał wentylator, paliły się diody, brakowało tylko napędu płyt CD. I to wzbudziło zainteresowanie funkcjonariuszy, którzy pojawili się w mieszkaniu chłopaka.

21-letni mieszkaniec jednej z podjędrzejowskich miejscowości od pewnego czasu był pod lupą śledczych. Policjanci podejrzewali może zajmować się uprawą narkotyków i dlatego zjawili się w jego mieszkaniu. Tam zauważyli komputer, który nie wzbudzał podejrzeń. Ale tylko pozornie.

Jednostka centralna, która stała przy biurku w zamkniętej szafce, z pozoru wyglądała normalnie. Była podłączona do zasilania, zapalone w niej były diody świadczące o uruchomieniu, dał się słyszeć szum działających wentylatorów - informuje policja z Jędrzejowa.

Kryminalni przyjrzeli się bliżej obudowie komputera. Okazało się, że w środku był wentylator ale zamontowany zupełnie w innym celu. W obudowie wyłożonej folią, zamiast procesora czy karty graficznej oczom policjantów ukazały się sadzonki konopi indyjskich o wysokości około 10 centymetrów.  21-latek w swojej niewielkiej plantacji zamontował specjalne oświetlenie i wentylatory.

Teraz stanie przed sądem. Minioną noc spędził w policyjnym areszcie. Policja informuje, że może mu grozić do trzech lat pozbawienia wolności.

Michał Michta 

(j.)