Komisja Europejska zatwierdzi dzisiaj gigantyczne wsparcie dla polskich regionów. Chodzi o program FEnIKS opiewający na 24 mld euro - dowiedziała się w Komisji Europejskiej dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Ten olbrzymi zastrzyk pieniędzy z unijnych funduszy spójności na lata 2021-2027 wzmocni bezpieczeństwo energetyczne Polski i unowocześni jej gospodarkę.

Praktycznie od razu i bezwarunkowo Polska otrzyma 240 mln euro zaliczki, czyli około 1 mld złotych. Jednak, jak ustaliła dziennikarka RMF FM, kolejne wypłaty z FEnIKSa mogą być uzależnione od spełnienia warunku niedyskryminacji osób LGBT oraz niezależności sądownictwa. KE zatwierdzi także mniejszy program Polski Wschodniej (FEPW) - opiewający na 2,6 mld euro.

Na co pieniądze z FEnIKSa?

Uruchomienie programu FENIKS, który jest największym z programów spójności, będzie ogromnym wsparciem Polski w dobie kryzysu energetycznego wywołanego wojną na Ukrainie.

Pozwoli na wielkie inwestycje w bezpieczeństwo energetyczne Polski. Środki będą przeznaczone między innymi na renowację istniejących budynków mieszkalnych pod kątem efektywności energetycznej oraz zwiększenie udziału energii z OZE.

1,77 mld euro zostanie przeznaczony na  inteligentne systemy energetyczne, czyli np. czujniki i liczniki, które monitorują zużycie energii, pozwalając na lepsze dostosowanie produkcji energii do bieżącego, faktycznego zapotrzebowania.

Będą też pieniądze na wymianę systemów ciepłowniczych zasilanych węglem. To także pieniądze na autostrady i drogi, przebudowę i modernizację linii kolejowych. Na poprawę opieki zdrowotnej przeznaczonych jest 7 mld euro. Chodzi np. o wzmocnienie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (w tym świadczeń i zabiegów wykonywanych w ramach tzw. "jednego dnia") oraz ratownictwa medycznego.

Cień na blasku FEnIKSa : KE może pieniądze wstrzymać

Jest jednak cień na blasku FENIKSa - ujawni rozmówca dziennikarki RMF FM w KE. W programie wpisano, że Polska nie spełniła pewnych warunków. Chodzi o tzw. "warunki podstawowe".

Poza bardzo technicznym warunkami, które pozostają do spełnienia, jeden dotyczy Karty Praw Podstawowych. Jak wyjaśnił rozmówca RMF FM "chodzi o niedyskryminację osób LGBT i niezależność sądownictwa". W dokumencie zatwierdzonego programu FEnIKS w rubryce "warunki podstawowe" napisano, że Polska nie spełnia warunku "skutecznego stosowania i wdrażania Karty Praw Podstawowych", a fundusze muszą być wydawane zgodnie z zasadami zapisanymi w KPP.

To samo zostało wpisane do wszystkich innych programów spójności, które są lub będą zatwierdzane. Wpisanie do programu niespełnionych jeszcze warunków to, jak tłumaczy rozmówca w KE,  normalna procedura. Niespełnione warunki nie blokują zatwierdzenia programu, ale zanim dojdzie do pierwszej płatności - muszą zostać spełnione.

W kwestii niezależności sądownictwa chodzi o procedurę odwoławczą, którą np. beneficjent funduszy musi mieć zapewnioną zgodnie z normami niezawisłości sądownictwa. Ta kwestia, jak sugerują rozmówcy dziennikarki RMF FM, będzie rozwiązywana równolegle do kwestii KPO i sporów przed TSUE.

Natomiast w sprawie "niedyskryminacji" chodzi o to, że  gminy i powiaty, które utrzymały w mocy uchwały anty-LGBT, mogą mieć problemy z pozyskaniem unijnych funduszy. Tym bardziej, że jak informuje KE w przesłanym RMF FM oświadczeniu: "Polska zobowiązała się w Umowie Partnerstwa na lata 2021-2027, że gminy, które przyjęły lub przyjmą jakiekolwiek akty dyskryminacyjne, nie otrzymają finansowania z polityki spójności".

Polskie władze twierdzą, że jeżeli chodzi o wydawanie unijnych funduszy to nie ma żadnej dyskryminacji i nie ma żadnego problemu z sądownictwem. "Zdaniem strony polskiej warunek jest spełniony" czytamy w dokumencie zatwierdzonego programu.

Jaką decyzję podejmie KE?

Na razie trudno przewidzieć jaką ostatecznie decyzję podejmie KE przy pierwszych płatnościach, czyli za kilka miesięcy. Rozmówcy dziennikarki RMF FM przyznają, że w samej Komisji trwa jeszcze dyskusja na temat zależności wypłaty funduszy od przestrzegania Karty Praw Podstawowych.

Teraz ruszymy z funduszami, problem jednak powróci, gdy do Brukseli trafią faktury z Polski i KE będzie miała te środki refundować - powiedział rozmówca Katarzyny Szymańskiej-Borginon. Jeżeli do tego czasu jakaś gmina wciąż nie wycofa się z uchwał anty-LGBT, to może nie uzyskać finasowania - usłyszała dziennikarka RMF FM.

Sytuacja przypomina trochę tę sprzed roku, gdy radni sejmików pięciu województw wycofali się z uchwał anty-LGBT w obawie przed utratą pieniędzy z funduszu REACT-EU. Oficjalnie KE nie pozostawia złudzeń : "Obecnie służby Komisji prowadzą dialog z władzami polskimi w ramach przyjmowania nowych programów i dopilnują, aby ta zasada (niedyskryminacji - red.) była przestrzegana w programach" - czytamy w oświadczeniu KE dla RMF FM.

Bruksela także wyraźnie ostrzega - "Komisja Europejska zastrzega sobie prawo do wykorzystania środków, którymi dysponuje, w celu zapewnienia, że fundusze UE są wykorzystywane zgodnie z prawem UE, w tym do korekt finansowych".