Wyboista ulica Kolista w Katowicach-Giszowcu. Mieszkańcy skarżą się, że skręcają sobie nogi i niszczą zawieszenia w samochodach na pełnej dziur ulicy, która biegnie wokół ich osiedla. Chcą, by miasto przejęło drogę od spółdzielni mieszkaniowej i ją wyremontowało.

Dawniej droga należała do kopalni, teraz zarządza nią spółdzielnia mieszkaniowa, ale nikt nie chce jej wyremontować.

Od kiedy powstało osiedle, nikt z tą drogą nic nie robił. Jak trochę opadów jest, to samochód jest pod wodą - mówi jeden z mieszkańców Kolistej. Jego sąsiad dodaje, że mieszkańcy za własne pieniądze kupili kilka ton tłuczenia i zasypywali nierówności.

Mieszkańcy przekazali już kilka tygodni temu petycję urzędowi miasta. Teraz chcą się spotkać z prezydentem. Szukają możliwości porozumienia przed planowanym protestem w trakcie Tour de Pologne, który odbędzie się pod koniec lipca w Katowicach.

Miasto wydało 500 tys. zł na Tour de Pologne, a my od lat czekamy na remont ulicy. Najpierw zbywał nas Katowicki Holding Węglowy, teraz nasza ulica trafiła w zarząd Śląsko-Dąbrowskiej Spółki Mieszkaniowej. Jedynie miasto jest gwarantem tego, że nasza poniszczona i pełna dziur ulica zostanie wyremontowana, dlatego chcemy, aby miasto ją przejęło - podkreśla Barbara Czaplińska, jedna z liderek protestu mieszkańców na ulicy Kolistej.

(j.)