Ktoś wysypał ukraińską kukurydzę z wagonów na bocznicy kolejowej w Kotomierzu koło Bydgoszczy - ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Sprawą zajmuje się policja.

Jak dowiedział się reporter RMF FM, policjanci otrzymali zgłoszenie rano. Na miejsce wysłano patrol. Zastał on znaczną ilość zboża na ziemi. 

Z 8 wagonów znajdujących się na bocznicy kolejowej zostało wysypane zboże. Była to kukurydza. Policjanci pracują na miejscu, zbierają wszelkie informacje dotyczące tej sytuacji - powiedziała RMF FM Lidia Kowalska z bydgoskiej policji.

Sprawdzane jest, czy w pobliżu były kamery monitoringu. Poszukiwani są świadkowie. Trwa oficjalne ustalanie, skąd pochodził transport i dokąd jechał.

Wieczorem policja poinformowała, że trwa zbieranie rozsypanej kukurydzy. Operację, która może potrwać kilkanaście godzin, zorganizował właściciel ładunku.

Ukraiński wicepremier: Czwarty przypadek wandalizmu

Wicepremier i minister infrastruktury Ukrainy Ołeksandr Kubrakow opublikował w mediach społecznościowych zdjęcia, na których widać wysypane z wagonów kolejowych zboże. "Na zdjęciach widać 160 ton zniszczonego ukraińskiego zboża. Zboże jechało tranzytem do portu w Gdańsku, a stamtąd do innych krajów. Czwarty przypadek wandalizmu na polskich stacjach kolejowych. Czwarty przypadek bezkarności i nieodpowiedzialności" - napisał.

"Jak długo rząd i polska policja będą pozwalać na ten wandalizm? Po raz kolejny wszystkie te produkty rolne są przewożone w zapieczętowanych wagonach i przewożone tranzytem do innych krajów. My ściśle przestrzegamy prawa. A wy?" - zapytał ukraiński polityk. Nie sprecyzował jednak, gdzie zostały wykonane zdjęcia i skąd ma dane o tym, ile dokładnie zboża wysypano. 

Systematyczne niszczenie ukraińskich produktów rolnych przypomina zaplanowaną dywersję. Nasz kraj broni się i trwa także dzięki rolnikom. Dlatego ci, którzy popełnili te przestępstwa, na pewno nie są zainteresowani pokojem na Ukrainie i zwycięstwem cywilizowanego świata - oświadczył w sobotę Kubrakow, cytowany na stronie internetowej ukraińskiego resortu infrastruktury.

Kolejny taki incydent

Kilka dni temu protestujący rolnicy wysypali ukraińskie zboże z wagonów kolejowych w Medyce. Na nagraniach opublikowanych w mediach społecznościowych można zobaczyć grupy rolników, które gromadzą się wokół ukraińskich wagonów, a przez otwarte zasuwy wysypuje się ich zawartość.

Na miejscu jest też kilkoro policjantów z tarczami i w białych kaskach, którzy jednak nie podejmują interwencji. Dopiero potem dołączają do nich kolejni funkcjonariusze, odgradzając pozostałe wagony od protestujących.

Jak informowaliśmy w sobotę, 5 ton ukraińskiej soi wysypano z wagonu na bocznicy w Dorohusku na Lubelszczyźnie. Policja wyjaśnia okoliczności tego zdarzenia. 

Prokuratura Rejonowa w Chełmie prowadzi śledztwo w sprawie wysypania 11 lutego zboża z ukraińskich ciężarówek przed przejściem w Dorohusku. 

To bolesny obraz, gdy ukraińskie zboże, zebrane pod ostrzałami, protestujący wysypują z ciężarówek i wagonów - podkreślił w piątek minister spraw wewnętrznych Ukrainy Ihor Kłymenko.

Zełenski: To nie jest normalne, żeby czwarty raz wysypywać zboże

Do incydentów związanych z wysypywaniem ukraińskiego zboża odniósł się na konferencji w Kijowie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

W każdym społeczeństwie są różni ludzie, są gorące głowy, ale cóż, z naszej strony, cokolwiek Rosja chciałaby zrobić, polskie towary jadą. uważam, że nowy rząd powinien bardzo szybko zająć się rozwiązaniem tego problemu. Jest nowy premier. Ja nie mówię mu, co ma robić w swoim państwie. Ale co dotyczy relacji z Ukrainą, to nie jest normalne, żeby czwarty raz wysypywać zboże. Służby bezpieczeństwa, policja, straż graniczna - wydaje mi się że jest wystarczająco dużo możliwości, żeby tylko były chęci - oświadczył.