Policjanci z Węgrowa na Mazowszu uratowali życie uciekinierowi z poprawczaka. Chłopak o mało nie zamarzł. Jest w szpitalu z odmrożeniami I stopnia. Szesnastolatkowi nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Wczoraj w nocy dyżurny węgrowskiej policji dostał informację o zaginięciu szesnastoletniego wychowanka z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Jaworku. Rodzice przywieźli chłopaka do ośrodka, ale ten uciekł przez ogrodzenie.

Najpierw rodzice szukali chłopaka na własną rękę. Potem w poszukiwania włączyła się policja.

Przeszukano drogi dojazdowe, okoliczne miejscowości, opuszczone budynki.

W akcji pomagał pies tropiący i to on doprowadził funkcjonariuszy do gęstych zarośli. W odległości około 150 metrów od ogrodzenia ośrodka odnaleziono nastoletniego uciekiniera.

Szesnastolatek przebywał na 18 stopniowym mrozie przez blisko trzy godziny, ubrany tylko w bluzę i buty sportowe. Policjanci, którzy odnaleźli chłopca z trudem mogli się z nim porozumieć. Natychmiast wezwano pogotowie ratunkowe, które przewiozło go do szpitala. Tam lekarze stwierdzili odmrożenia rąk, nóg i nosa.

(j.)